Doktor Jarosław Gucwa, wicedyrektor szpitala w Bochni w niedzielę, 22 listopada był gościem programu TVN "Fakty po Faktach". Wypowiedział się w nim na temat funkcjonowania szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym w Warszawie. Zdaniem medyka szpitale tymczasowe są potrzebne, ale muszą realnie odciążać standardowe lecznice, natomiast w przypadku szpitala na Narodowym tak się nie dzieje. Dr Gucwa stwierdził, że do tej pory "było więcej konferencji na temat szpitala Narodowego niż pacjentów w szpitalu".
- Może jestem z innej bajki, innych czasów. Przede wszystkim wydaje mi się, że taka decyzja jak w Warszawie, gdzie mają gotowy i pusty szpital, który można uruchomić z pełną infrastrukturą, a wybiera się kulawe rozwiązania, to nieporozumienie jest tu najłagodniejszym określeniem. To nie może być tak, że było więcej konferencji na temat szpitala Narodowego niż pacjentów w szpitalu - powiedział dr Jarosław Gucwa.
Polecany artykuł:
Wicedyrektor bocheńskiej lecznicy zwrócił również uwagę na problemy standardowych szpitali, które muszą przeznaczyć określoną liczbę łóżek dla chorych na COVID-19, przez co zaczyna brakować miejsca dla pozostałych pacjentów. Taka sytuacja odbija się na ich stanie zdrowia.
- Nie ma żywcem gdzie leczyć innych przypadków. A te inne przypadki nie poszły sobie grzecznie do domu, nie siedzą i nie czekają na lepsze czas. W tej chwili mam na SOR-ze dwie zaintubowane osoby, dla których nie ma w województwie miejsc. Mam szereg osób, które czekają na łóżka internistyczne, czy te z niewydolnością nerek, które czekają na dializy. Dla nich też nie ma miejsc. Ci chorzy są w tej chwili o wiele bardziej schorowani, bo boją się przyjść do szpitala. Kiedyś śpiączkę cukrzycową leczyłem raz na cztery, pięć miesięcy. Teraz nie ma tygodnia, żeby nie trafiał do mnie człowiek w śpiączce z powodu źle prowadzonej czy nierozpoznanej cukrzycy - powiedział dr Jarosław Gucwa.