Bliscy Oli już do końca życia będą zadawać sobie pytanie, czy ich małą córeczkę można było uratować. Czy minuty podczas których mama Oli szukała oddziału pediatrycznego nie były decydujące dla życia ich maleństwa? Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie i czeka na wyniki sekcji zwłok.
– Nie mam żalu do lekarzy i personelu medycznego z oddziały pediatrycznego. Oni w mojej ocenie robili wszystko, żeby uratować Olę, co prawda byłem zdziwiony, że nie mieli na oddziale defibrylatora, tylko musieli po niego iść. Mam żal do kobiety z SOR–u, która odesłała moją partnerkę i na córkę nawet nie popatrzyła. A Ola wtedy jeszcze oddychała i nawet wydawała dźwięki – powiedział w rozmowie z "Super Expressem" tata dziecka. Aleksandra została pochowana wraz ze swoimi dziadkami.
O tym dramacie pisaliśmy również tutaj: Malutka dziewczynka zmarła w szpitalu w Brzesku. Wcześniej odesłano ją z SOR. "Zapakował naszą Olę w plastikowe pudełko"