Marcelek z Jadownik nie przeżyje bez przeszczepu wątroby! Potrzeba GIGANTYCZNEJ kwoty

i

Autor: Siepomaga.pl Ratunkiem dla małego pacjenta jest przeszczepi w klinice w Chicago.

Marcelek Kubala z Jadownik jest już w Chicago. Potrzeba jeszcze ponad 4 mln złotych na przeszczep wątroby

2021-03-01 14:19

Marcelek Kubala, chłopiec z Jadownik, którzy wymaga przeszczepu wątroby jest już w Chicago. To właśnie medycy zza oceanu podjęli się zoperowania ciężko chorego dwulatka. Na transplantację, ze względu na liczne dolegliwości zdrowotne dziecka nie zdecydowali się lekarze z Polski i Belgii. Rodzice Marcelka opisali pierwszą w życiu podróż samolotem chłopca i podziękowali wszystkim, którzy sprawili, że mogło do niej dojść. Ciągle trwa zbiórka na operację małego pacjenta. Potrzeba jeszcze ponad czterech milionów złotych.

Marcelek Kubala z Jadownik czeka na przeszczep wątroby w Chicago

Marcelek Kubala z Jadownik ma przejść w Chicago transplantację wątroby. Chłopiec jest ciężko chory i ze względu na jego liczne dolegliwości zdrowotne przeprowadzenia operacji nie podjęli się lekarze z Polski i Belgii. Dawcą narządu będzie tata Marcelka, jednak aby doszło do operacji potrzeba zebrać gigantyczną sumę. Dzięki ofiarności wielu osób na koncie Marcelka prowadzonym na portalu siepomaga.pl znajduje się już ponad 3,3 mln zł. Brakuje jeszcze około 4,3 mln zł. Chłopiec dotarł już do Chicago. W sobotę (27 lutego) jego bliscy poinformowali, że dwulatek dzielnie zniósł pierwszą w swoim życiu podróż samolotem.

PRZECZYTAJ: Nie żyje Michalina Pięchowa. Polonistka z I LO w Bochni miała 89 lat

Tak długa wyprawa nie była łatwym przeżyciem dla ciężko chorego pacjenta. W bezpiecznym dotarciu do celu pomogli mu pracownicy LOT-u. Chłopiec miał problemy z zaśnięciem, co było spowodowane bólem brzucha, jednak trudności minęły, a Marcelek nie po raz pierwszy mężnie stawił czoła wszystkim niedogodnościom. W akcję pomocy dwulatkowi zaangażowało się mnóstwo osób, dokładając własną cegiełkę do sfinansowania jego leczenia. W dalszym ciągu trwają również licytacje na grupie FB, a zebrane w ten sposób środki również trafią na konto Marcelka.

ZOBACZ: PROTEST w szpitalu w Gorlicach. Odejdą od łóżek pacjentów?

- Jesteśmy już w Chicago. Za nami pierwsza podróż Marcelka samolotem. Chociaż stresowaliśmy się bardzo jak to wszystko będzie wyglądało, to na szczęście Marcelek zniósł lot dzielnie jak na Wojownika przystało. Miał oczywiście swoje gorsze momenty, trochę płakał i nie mógł zasnąć, ale wiązało się to z bólem brzuszka, który na szczęście minął. Zrobiliśmy mu również inhalację, by zapobiec swędzeniu buzi, którą niestety bardzo rozdrapał. Bardzo pomogli nam też pracownicy Linii Lot oraz obsługa naziemna lotniska, którzy zadbali o nas praktycznie do samego wejścia na pokład za co bardzo dziękujemy! Serdeczne podziękowania również dla biura podróży "GOSIA TOUR" z Brzeska oraz anonimowym Darczyńcom za niezwykły gest i zorganizowanie ubezpieczeń na czas naszego pobytu w Stanach Zjednoczonych - napisali rodzice Marcelka Kubali.

Iluminacje w Gdańsku w geście solidarności z osobami i rodzinami dotkniętymi chorobami rzadkimi

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki