Zamieszanie związane z odwołaniem Agnieszki Kawy rozpoczęło się w październiku, gdy ze strony władz województwa wypłynęła informacja o planowanej zmianie na stanowisku szefa CSM. Jako powód wskazano chęć wyłaniania wszystkich dyrektorów instytucji kultury w konkursach.
- Moim zadaniem jest ciągłe rozwijanie oferty kulturalnej w Małopolsce, dlatego podjąłem decyzję, że wszyscy dyrektorzy powołani na stanowisko bez konkursu będą odwoływani z zajmowanych funkcji, a ich następcy będą musieli być wyłonieni w drodze konkursu. W nadchodzącym roku sytuacja ta będzie dotyczyła Opery Krakowskiej w Krakowie, Filharmonii im. K. Szymanowskiego w Krakowie oraz innych wojewódzkich instytucji kultury, dla których organizatorem jest samorząd wojewódzki - napisał Witold Kozłowski, marszałek województwa małopolskiego.
Tymczasem próba odwołania Agnieszki Kawy zbulwersowała wielu tarnowian. Powstał nawet ruch społeczny, który chce doprowadzić do zmiany decyzji marszałka. Z kolei pracownicy CSM-u założyli związek zawodowy, by w ten sposób mieć wpływ na funkcjonowanie instytucji. Swoją opinię dotyczącą zmian w gabinecie szefowej mościckiej placówki wyraziło Towarzystwo Przyjaciół Mościc.
Stowarzyszenie pozytywnie ocenia współpracę z Agnieszką Kawą, wbrew temu co wcześniej napisała Anna Krakowska. Dodatkowa okazało się, że radna PiS-u nie miała prawa wypowiadać się w imieniu TPM, ponieważ zawiesiła ona swój udział w zarządzie stowarzyszenia.