Radni PiS-u chcieli, by nowopowstałe rondo u zbiegu ulic: Wyszyńskiego, Klikowskiej i Elektrycznej nazwać imieniem tragicznego zmarłego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Według pomysłodawców byłaby to równocześnie forma upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej w dziesiątą rocznicę tej tragedii. Inicjatywa nie spotkała się, jednak z entuzjazmem większości radnych i została zdjęta z porządku obrad lutowej sesji.
Wcześniej krytycznie wypowiedział się wobec niej Tomasz Olszówka, szef klubu Nasze Miasto Tarnów. Często to właśnie radni tego ugrupowania mają decydujący głos w sporze pomiędzy PiS-em a KO. Czy to oznacza, że temat upadł definitywnie? Niekoniecznie, ponieważ na stole pojawiła się nowa propozycja.
Polecany artykuł:
Jakub Kwaśny (NMT), przewodniczący rady miejskiej chciałby, aby swoje rondo miał w Tarnowie pierwszy, niekomunistyczny premier Polski po II wojnie światowej - Tadeusz Mazowiecki. W tym roku przypada bowiem 30. rocznica reaktywacji samorządu gminnego, co stało się właśnie dzięki rządowi Mazowieckiego. Zmarły w 2013 roku polityk miałby być uhonorowany u zbiegu alei Piaskowej oraz ulic Elektrycznej i Spokojnej.
Pytanie, czy większość Sali Lustrzanej zgodzi się nazwać rondo imieniem Lecha Kaczyńskiego w zamian za poparcie przez PiS podobnego gestu w stosunku do Tadeusza Mazowieckiego? Wówczas ulica Elektryczna w symboliczny sposób połączyłaby dwóch, spierających się za życia polityków.
Większych kontrowersji nie budzi za to nazwanie tarnowskich placów imionami dwóch wielkich postaci związanych z miastem: Antoniego Sypka i Jerzego Pertkiewicza.