Zainteresowany pomocą Sandecji miał być niemiecki przedsiębiorca budowlany. W tym momencie bardziej prawdopodobny jest wariant z pozyskaniem inwestora krajowego. Władze Nowego Sącza rozmawiają z kilkoma chętnymi, oferując im różne możliwości zaangażowania w klub. Niewykluczone, że miasto wejdzie w spółkę z prywatnym kapitałem, ale pozostanie współwłaścicielem drużyny piłkarskiej. Najgłośniejszym nazwiskiem jakie pada w kontekście wejścia do Sandecji jest Jarosław Kołakowski.
Kołakowski jest byłym dziennikarzem, rzecznikiem PZPN-u, a obecnie menadżerem. Jego agencja reprezentuje interesy między innymi Kamila Glika. Potencjalny współwłaściciel Sandecji przeprowadził również głośny transfer Szymona Żurkowskiego do Fiorentiny. Kontakty menadżera mogłoby pomóc klubowi w lepszym poruszaniu się na rynku transferowymi i zarabianiu w ten sposób pieniędzy.
Miasto chętnie podzieliłoby się także odpowiedzialnością za budowę stadionu. Jak jednak przyznaje Ludomir Handzel trzeba się liczyć z wariantem, w którym to samorząd poniesie cały koszt przebudowy obiektu. Sandecji przydałby się solidny zastrzyk gotówki, ponieważ klub zmaga się z problemami finansowymi.
Po 17 kolejkach Fortuna I Ligi Biało-Czarni zajmują dwunastą pozycję w tabeli z dorobkiem 21 punktów. Największym sukcesem nowosądeckich piłkarzy był awans do Ekstraklasy uzyskany w 2017 roku.