Miały milczeć, a zabrzmiały. W Tarnowie uruchomiono syreny alarmowe
Sprawa uruchomienia syren alarmowych w 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej od początku wzbudzała olbrzymie kontrowersje. Minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński zapowiedział, że dzisiaj (10 kwietnia) w całej Polsce zostaną uruchomione syreny. Celem takiego działania miała być chęć sprawdzenia sprawności systemu ostrzegania oraz oddanie hołdu ofiarom katastrofy smoleńskiej. Wielu samorządowców sprzeciwiło się jednak decyzji ministra, zwracając uwagę, że dźwięk syren może wywołać traumę u uchodźców z Ukrainy. Prezydent Tarnowa Roman Ciepiela zapowiedział, że w mieście syreny nie zostaną uruchomione. Włodarz miasta zwracał przy tym uwagę na względy formalne uniemożliwiające uruchomienie syren.
- Polecenie wojewody w tej sprawie otrzymałem 9 kwietnia, o godzinie 10.36. Nie ma więc żadnej możliwości dotrzymania ustawowego terminu uprzedzenia mieszkańców Tarnowa na 24 godziny przed testem zarządzonym na 10 kwietnia na godzinę 8.41 - tłumaczył prezydent Tarnowa Roman Ciepiela.
PRZECZYTAJ: 31-latek pędził do domu i zasnął za kierownicą. Doprowadził do potężnej kraksy [ZDJĘCIA]
Dzisiaj (10 kwietnia) w Tarnowie o godz. 8.41 można jednak było usłyszeć dźwięk syren. Stało się tak pomimo sprzeciwu miejskiego samorządu, a syreny zostały prawdopodobnie uruchomione przez straż pożarną, czyli służbę podlegającą ministrowi spraw wewnętrznych, a nie prezydentowi miasta.
- Syreny powinny milczeć. Szacunek dla ofiar tragedii smoleńskiej powinniśmy wyrażać zadumą, ciszą i skupieniem - napisał na FB prezydent Tarnowa Roman Ciepiela.
ZOBACZ: Nie żyje o. Marian Brudzisz. Redemptorysta z Tuchowa miał 91 lat