23-letni Szymon mieszka razem z mamą i babcią w Woli Marcinkowskiej. Po śmierci wujka został jedynym mężczyzną w rodzinie. Kiedy jego rówieśnicy mogli wieść beztroskie życie, on martwił się jak zapewnić byt swoim najbliższym.
Już samo utrzymanie się jest dużym problemem, a co dopiero marzyć o zarobieniu na nowy dom. Budynek, w którym obecnie mieszka cała trójka nadaje się wyłącznie do wyburzenia. Przebywanie w nim grozi nawet utratą życia, ze względu na możliwość zawalenia, lub zwarcia w prowizorycznej instalacji elektrycznej.
Nie mamy kanalizacji ani bieżącej wody. Mimo poprowadzonego nieopodal gminnego wodociągu, my go nie otrzymaliśmy. Najprawdopodobniej dlatego, że dom może runąć podczas wkopywania rur. Z prądem również obchodzimy się bardzo ostrożnie, gdyż jest to około 20-letnia prymitywna instalacja na byle jakich cienkich kablach. Obawiamy się zwarcia i pożaru. Elektryk oświadczył, że przy kolejnej wizycie odłączy nam całkowicie prąd z uwagi na zagrożenie życia. Ogrzewamy dom dwoma piecykami typu „koza". Przy większych mrozach ciężko nagrzać, a w dodatku nie ma możliwości pozostawienia ognia w piecu ani podczas wyjścia z domu, ani na noc. Już dwukrotnie doszło do pożaru. Na szczęście byliśmy w domu i zdołaliśmy szybko ugasić ogień. Ostatnim razem zimą szkody były na tyle duże, że nocowaliśmy poza domem, a w dzień naprawialiśmy... Chcemy móc spokojnie zasnąć nie obawiając się, że strop się zawali i zostaniemy bez dachu nad głową nie mając gdzie pójść. Chcemy wybudować malutki domek, który zapewni bezpieczeństwo moim kobietom. Wierzymy, że dobro zawsze wraca i z góry bardzo Państwu dziękujemy - napisał Szymon na portalu zrzutka.pl.
O historii Szymona przeczytał Mateusz ze Śląska i postanowił pomóc potrzebującej rodzinie. Co ważne, sam pojechał do Woli Marcinkowskiej i na własne oczy przekonał się, że dramat nie został zmyślony. Na portalu zrzutka.pl została uruchomiona internetowa zbiórka pieniędzy na nowy dom dla Szymona, jego mamy i babci. Potrzeba 100 tysięcy złotych, ale już w tej chwili swoją cegiełkę dołożyło ponad 560 osób.