36-letni mężczyzna najpierw zgłosił się do szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej z objawami koronawirusa. Tam jednak lekarze wykluczyli możliwość zakażenia i odesłali go na konsultację neurologiczną oraz kardiologiczną. Mężczyzna nie zastosował się do tych zaleceń, tylko skierował się do szpitala św. Łukasza w Tarnowie.
Jego wizyta spowodowała konieczność dezynfekcji oddziału ratunkowego i objęcie kwarantanną siedmiu osób, w tym pięciu członków personelu medycznego. Naraziła także zdrowie innych pacjentów placówki, między innymi zmagających się z chorobami nowotworowymi.
Jak poinformowało radio RDN, mężczyzna cierpi prawdopodobnie na zapalenie zatok, a z pewnością nie jest zakażony koronawirusem. Obecnie pacjent znowu przebywa w Dąbrowie Tarnowskiej. W tym przypadku nie ma konieczności stosowania nadzwyczajnych środków ostrożności.
- Tego pacjenta wczoraj konsultowałem. Miał objawy bardziej infekcyjne od 25 stycznia. Według kryteriów, pacjent jest poddany badaniom jeśli miał kontakt z wirusem do 14 dni wstecz. Odesłałem pacjenta na izbę przyjęć informując, że nie kwalifikuje się do izolacji i że powinien być diagnozowany neurologicznie i kardiologicznie - powiedział radiu RDN Zbigniew Marytyka, kierownik oddziału zakaźnego szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej.