Ukradł pieniądze, żeby po chwili je zwrócić. Złodzieja ruszyło sumienie
W centrum Nowego Sącza doszło do bezczelnej kradzieży. Pokrzywdzony został klient kantoru, któremu złodziej po prostu wyrwał z ręki dopiero co wymienioną gotówkę. Straty wyniosły ponad 3000 złotych. Po dokonaniu zuchwałego skoku, złodziej wsiadł do samochodu i odjechał, jak gdyby nic. Sprawa została zgłoszona policji, jednak już po chwili sprawca ponownie pojawił się na miejscu kradzieży. Miał przy sobie przywłaszczone pieniądze, które... zwrócił pokrzywdzonemu, przy okazji przepraszając za swoje zachowanie. Tłumaczył się, że do niegodnego czynu zmusiła go trudna sytuacja życiowa. Skruszony 20-latek z Nowa Sącza mimo wszystko został zatrzymany i przewieziony na komendę.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo.
PRZECZYTAJ: Dla zabawy przewrócili przenośną toaletę. Na nastolatków czeka sroga kara. "Mają czas do soboty"
Jaka kara grozi skruszonemu złodziejowi?
Mimo dobrowolnego oddania skradzionych pieniędzy, mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży i grozi mu kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Z uwagi na postawę złodzieja sąd może jednak zastosować warunkowe umorzenie postępowania albo karę w zawieszeniu. A co Wy uważacie o takich sprawach, czy dobrowolne oddanie pieniędzy powinno zwalniać z odpowiedzialności karnej? Głosujcie w sondzie, która znajduje się poniżej.