Siostry dominikanki na prośbę starosty bocheńskiego zaopiekowały się chorymi w tamtejszym DPS, ponieważ ze względu na epidemię koronawirusa stały personel został niemal w całości wyłączony z pracy. Ofiarność zakonnic poruszyła całą Polskę, a wiele osób zadeklarowało swoją pomoc. Wśród nich znalazł się ks. Piotr Dydo-Roźniecki, kapłan pochodzący z diecezji tarnowskiej, pracujący jako misjonarz w Kazachstanie.
W kraju przebywał on ze względu na konieczność przedłużenia kazachskiej wizy, lecz dopóki nie ustanie epidemia nie może on wrócić do swojej parafii. Ksiądz Piotr Dydo-Rożniecki został wyświęcony w 2012 roku, a sześć lat później wyjechał na misję do Azji. Pracuje tam jako wikariusz parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Atyrau.
- Przyjechałem do Bochni pomagać, bo poczułem, że może po coś Bóg mnie w Polsce zostawił zamykając granice. Nasze obowiązki to sprzątanie, karmienie, dbanie o porządek, o mieszkańców. Nie wiemy, jak długo tu zostaniemy, czy będzie to dzień, dwa, a może tydzień? Może miesiąc? Pewnie do czasu, kiedy sytuacja się wyklaruje, wyjaśni i kiedy znajdzie się stały personel. Nie myślimy o tym, nie patrzymy na kalendarz. Wiemy, że jest [koronawirus - przyp. red.], ale nie paraliżuje nas to. Działamy z Jezusem Zmartwychwstałym - powiedział ks. Piotr Dydo-Rożniecki w rozmowie z Gościem Tarnowskim.
Koronawirus w Polsce: jak zrobić filtr do maseczki w domu
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ tutaj!