Matka dziewczynki, której Barnevernet odebrał dziecko ze względu na rzekome nadużywanie alkoholu zarzuciła urzędnikom przekroczenie uprawnień. Sprawa była już dwukrotnie umarzana przez prokuraturę i takie rozstrzygnięcie podtrzymał również sąd rejonowy. Teraz zarzuty wniesione przez Polkę ponownie trafią na wokandę, ponieważ II instancja dopatrzyła się błędów formalnych ze strony sądu rejonowego. I to własnie ten sąd ponownie odniesie się do spornej kwestii, lecz musi zrobić to już w innym trybie niż dotychczas.
Sąd Okręgowy nie odnosił się do zasadności oskarżenia – czy jest słuszne czy nie, a odniósł się jedynie do kwestii proceduralnej wskazując, że wobec odmiennych stanowisk, sprawa powinna być wyjaśniona na rozprawie. Akt oskarżenia zawiera brak formalny i musi być uzupełniony – chodzi o prawidłowe oznaczenie przez oskarżyciela osób oskarżonych - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Tomasz Kozioł, rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Matkę dziewczynki reprezentują prawnicy ze stowarzyszenia Ordo Iuris. Sprawą dziecka, które na mocy decyzji urzędników spędziło kilka dni w pogotowiu opiekuńczym zajmował się również sąd norweski i przyznał rację pracownikom Barnevernetu. Warto podkreślić, że w takich przypadkach polski wymiar sprawiedliwości jest związany przepisami prawa kraju, gdzie incydent miał miejsce.
Polecany artykuł: