Artur Ważny przyjął święcenia biskupie
W grudniu została ogłoszona nominacja Artura Ważnego na nowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej. Uroczystość święceń odbyła się w sobotę, 30 stycznia w kościele Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Mościcach. Święceń udzielił biskup diecezjalny tarnowski Andrzej Jeż w towarzystwie metropolity lubelskiego abpa Stanisława Budzika oraz nuncjusza apostolskiego w Polsce abpa Salvatore Pennacchio. Mszy św. przewodził metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski, którego obecność wzbudziła protest przedstawicieli środowisk LGBT. Nowy biskup opisał na Facebooku swoje przeżycia związane z przyjęciem sakry. Nie ukrywał, że uroczystość wzbudziła u niego ogromne emocje.
PRZECZYTAJ: Wybory burmistrza Ciężkowic PRZEŁOŻONE. Kto następcą Zbigniewa Jurkiewicza?
- Wiecie, co się wtedy myśli? Na początku się dziękuje, że się można schować... - nie krył emocji bp Artur Ważny. Hierarcha dodał, że w czasie uroczystości czuł obecność wspólnoty Kościoła, co pomogło mu w przezwyciężeniu wątpliwości związanych z przyjęciem nowych obowiązków. - Z drżeniem, ale już nie boisz się wstać, ponieważ to, co nastąpi za chwilę, dzieje się we wspólnocie Kościoła! I to nie moja tylko sprawa, ale ich wokół także. A nade wszystko Jego! - napisał nowy biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej. Artur Ważny podziękował również wszystkim uczestnikom sobotniej uroczystości. - Za każde dobre słowo wypowiedziane i to, które zatrzymało się w gardle. Za mowę niewerbalną i podarunki wymowne. Za cierpliwe czekanie, na chociaż krótkie , spotkanie maseczka w maseczkę. Przepraszam, że nie udało się nakarmić wszystkich... Dziękuję bardzo za to, że tyle ciekawych propozycji mieliście, a Wy wybraliście, by być ze mną, gdy Bóg mnie rodził na nowo... - czytamy we wpisie, który został rozpoczęty i zakończony słowami: "Patris corde" (tłum. "Ojcowskim sercem"), czyli biskupią dewizą Artura Ważnego.
SPRAWDŹ: Tarnów. Młody kierowca ROZBIŁ bmw na przydrożnym drzewie. Z wypadku wyszedł niemal bez szwanku [ZDJĘCIA]
- Wiecie, co się wtedy myśli? Na początku się dziękuje, że się można schować... Potem, że tylko rzeczywiście wszyscy Święci mogą pomóc w obliczu tego, co się zaraz wydarzy...A następnie przychodzi refleksja, że Ci Święci, to przecież są też tutaj, obok ciebie, życzliwie i szczerze są, i cię podniosą, jak zajdzie potrzeba: modlitwą, dobrym słowem, spojrzeniem, rękami... Z drżeniem, ale już nie boisz się wstać, ponieważ to, co nastąpi za chwilę, dzieje się we wspólnocie Kościoła! I to nie moja tylko sprawa, ale ich wokół także. A nade wszystko Jego! Dziękuję Wam za wszelką obecność w świątyni na miejscu i przez media. Niektórzy jechali z bardzo daleka, nawet parę dni...I mniej wygodnie nawet. Dziękuję za twarze życzliwe i spojrzenia wzruszone, za stawanie na palcach i przechylanie się na boki, za nieodczuwanie zimna i gorące serca. Dziękuję za "Przystanek Józef" na zewnątrz świątyni. Za każde dobre słowo wypowiedziane i to, które zatrzymało się w gardle. Za mowę niewerbalną i podarunki wymowne. Za cierpliwe czekanie, na chociaż krótkie , spotkanie -maseczka w maseczkę. Przepraszam, że nie udało się nakarmić wszystkich... Dziękuję bardzo za to, że tyle ciekawych propozycji mieliście, a Wy wybraliście, by być ze mną, gdy Bóg mnie rodził na nowo... Uczę się znów chodzić, poruszać w nowym świecie. Ale wiem, że nie jestem sam. Wszystkich Was chcę nosić w moim sercu i błogosławić, byście wciąż doświadczali, że Ojciec nas kocha i dał Syna, który oddał za nas życie (aby "zniszczyć dzieła diabła" - tak, tak, bez tej prawdy nie ma chrześcijaństwa), a więc z Nim wszystko jest możliwe - napisał bp Artur Ważny.
Podcasty
Playlisty tematyczne
