Problem wziął się ze zmiany przepisów. Rozporządzenie z 2015 roku zakłada, że skrzyżowanie przejazdu z drogą niepubliczną może funkcjonować tylko na postawie umowy PKP z użytkownikiem przejazdu. Dodatkowo takie miejsce musi zostać zabezpieczone szlabanem i to na mieszkańców spadłby obowiązek utrzymywania porządku w jego okolicy. Zostaliby oni zmuszeni od odśnieżania przejazdu, czy koszenia trawy w jego sąsiedztwie. Również przepuszczanie wszelkich pojazdów uprzywilejowanych jak karetka, czy wóz strażacki trafiłoby na ich barki.
Polecany artykuł:
Sytuację można poprawić przez zmianę statusu drogi na publiczną. Do tego potrzeba jednak aktywności Urzędu Miasta, a ten nie kwapi się do działania. Problem z przejazdem jest znany już od dłuższego czasu. Mieszkańcy byli ze skargą u poprzedniego dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg Grzegorza Mirka, który obiecał pomoc. W międzyczasie doszło, jednak do zmiany na tym stanowisku. Nowy dyrektor Adam Konicki poprosił o przygotowanie oficjalnego pisma z wnioskiem o przejęcie przez miasto problematycznej drogi. Nikt z urzędników nie potrafi wskazać konkretnego terminu rozwiązania sprawy.
Polecany artykuł: