Teresa Marczyk we wtorek, 3 marca wyjechała białym samochodem marki peugeot sprzed domu w Nowym Sączu. Od tamtej pory nie ma z nią żadnego kontaktu, natomiast w okolicy sądeckich stawów znaleziono jej samochód.
Kobieta ma około 175 centymetrów wzrostu, jasne, krótkie włosy uczesane do góry, jasne oczy i jest szczupłej budowy ciała. W dniu zaginięcia miała na sobie szary, długi sweter, ciemnozielony płaszcz i zielone spodnie. Jej znakiem szczególnym jest tatuaż przedstawiający delfina znajdujący się na łydce lewej nogi.
Zaginięcie młodej kobiety zostały zgłoszone przez bliskich wczoraj wieczorem. Trwa akcja poszukiwawcza, w której bierze udział kilkadziesiąt osób, między innymi policjanci, strażacy, goprowcy oraz woprowcy. Niestety istnieje obawa, że zaginiona mogła popełnić samobójstwo.
Wczoraj (4 marca) służby przez pięć i pół godziny przeszukiwały okolice sądeckich stawów oraz brzegi Dunajca. Jak do tej pory kobiety nie odnaleziono. Akcja została wznowiona dzisiaj o godz. 9.00 rano. Wszystkie osoby posiadające wiedzę na temat losów Teresy Marczyk są proszone o kontakt z policją.