W piątek (22 lipca), w godzinach porannych policjanci z Nowego Sącza otrzymali zgłoszenie, że z garażu na terenie jednej z posesji w Nowym Sączu został skradziony samochód o wartości 200 tysięcy złotych. - Natychmiast został nadany komunikat do wszystkich patroli w służbie, a we wskazane miejsce zostali skierowani policjanci prewencji oraz grupa dochodzeniowo-śledcza - relacjonują policjanci z KMP w Nowym Sączu.
Kilka chwil później doszło do zaskakującego zwrotu akcji. Właścicielka pojazdu przypomniała sobie, że dzień wcześniej zaparkowała swój samochód w rejonie sądeckiego rynku, gdzie wieczorem umówiła się na spotkania. - Po ostatnim wróciła do domu ze znajomym, natomiast samochód został w centrum - mówią mundurowi, którzy pojechali na parking wskazany przez kobietę. Tam znajdował się jej pojazd.
CZYTAJ: Myślał, że zabił i poćwiartował własną matkę! Prawda okazała się inna
Jak to możliwe, że kobieta najpierw zgłosiła kradzież i nie pamiętała, że auto zostawiła na jednym z miejskich parkingów? - Była wcześniej przeświadczona o kradzieży, przeprosiła policjantów, tłumacząc się roztargnieniem związanym z problemami osobistymi - dodają funkcjonariusze.
Polecany artykuł: