Pijany jak bela 24-latek jechał bez przedniego koła. Wolność chciał kupić za łapówkę
W zeszłym tygodniu (16 czerwca), funkcjonariuszka Zakładu Karnego w Nowym Wiśniczu – st. szer. Ewelina Janik-Sora, wracając po zakończonej służbie swoim prywatnym autem do domu, zauważyła w Limanowej poruszający się przed nią w sposób niezgodny z przepisami ruchu drogowego, uszkodzony pojazd marki Mercedes. Jego kierowca nie zważał na to, że... samochód ma wyrwane przednie koło, a dodatkowo szofer stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego poruszając się zygzakiem, od prawej do lewej krawędzi jezdni.
Strażniczka poinformowała o sytuacji operatora numeru alarmowego, a sama ruszyła za piratem drogowym. W końcu zatrzymała swój pojazd, uniemożliwiając kierowcy dalszą niebezpieczną jazdę i tym samym zmuszając go do zjechania na przystanek autobusowy. - Zachowując środki ostrożności podbiegłam do samochodu, otworzyłam drzwi wydając kierującemu polecenie opuszczenia pojazdu. Wyjęłam kluczyki ze stacyjki – relacjonuje Ewelina Janik-Sora.
PRZECZYTAJ: Wystarczyło jedno ukąszenie i 49-latek padł, jak ścięty! Szokujące zdarzenie w Tarnowie
Kierowcą mercedesa okazał się 24-letni mężczyzna. Próbował on jeszcze wymigać się od odpowiedzialności i bełkocząc zaproponował strażniczce łapówkę w wysokości 500 złotych. Propozycja oczywiście spotkała się odmową. Dodatkowo w aucie 24-latka funkcjonariuszka zauważyła puste butelki po alkoholu, a od mężczyzny czuć było zapach, świadczący o raczeniu się przez niego napojami wyskokowymi.
Po 10 minutach od zatrzymania, nietrzeźwego kierowcę przejął patrol Komendy Powiatowej Policji w Limanowej. Jak się okazało, kierowca miał 2,7 promila alkoholu w organizmie. Mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy, ale to dopiero początek jego kłopotów. 24-latek odpowie karnie za swoje wyskoki za kierownicą.