Sąd Okręgowy w Nowym Sączu podtrzymał lipcową decyzję sądu pierwszej instancji, zgodnie z którą Rafał R., który będąc pijanym, ze skutkiem śmiertelnym potrącił trzyosobową rodzinę, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Tym samym, jak poinformował TVN24, 22-latek musi liczyć się z 11-letnim pobytem w więzieniu, a także dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Przypomnijmy, że do tej tragedii doszło w styczniu 2018 roku w Świdniku w województwie małopolskim. Wówczas podczas wieczornego spotkania w domu Rafała R. gościł jego kolega z pracy wraz z żoną i 10-letnim synkiem. Po jego zakończeniu, trzyosobowa rodzina udała się pieszo na pobliski przystanek autobusowy, aby wrócić do domu.
Wówczas, 21-letni Rafał R., będąc pod wpływem alkoholu wsiadł za kierownicę samochodu i udał się na stację benzynową. Kiedy wracał, wjechał w idącą chodnikiem trójkę znajomych. Nie udzielił jednak pomocy poszkodowanym i uciekł z miejsca zdarzenia. Ciała całej trójki odnalazł później przypadkowo przejeżdżający tamtędy inny kierowca. Okazało się, że siła uderzenia była tak duża, że 10-latek wylądował w zaspie śniegu, a jego rodzice za ogrodzeniem pobliskiej posesji. Wszyscy zginęli na miejscu.
Prokurator, który zajmował się tą sprawą, wnioskował o 15 lat pozbawienia wolności, natomiast obrona, o 6 lat więzienia. Wyrok 11 lat więzienia jest prawomocny. Teraz obie strony zastanawiają się jednak nad złożeniem kasacji. Sam sprawca przyznał się do prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości, jednak sam twierdził, że był na tyle pijany, że nie pamięta momentu potrącenia pieszych. Dodajmy, że sąd zdecydował również o karze roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata wobec brata Rafała R., który miał pomagać w zacieraniu śladów wypadku.
Polecany artykuł: