W budzącym kontrowersje wpisie (usuniętym już przez autora) znalazło się zdjęcie przedmiotu, który przypominał męski organ płciowy. Dodatkowo radna Anna Krakowska zwróciła uwagę, że urzędnik magistratu umieścił post w godzinach pracy. Ireneusz Kutrzuba nie zgodził się ze sformułowanymi wobec niego zarzutami. Wedle jego relacji wpis został wrzucony do sieci podczas przerwy śniadaniowej i znalazł się tylko na prywatnym profilu rzecznika. Mimo to przeprosił on osoby, które całą sytuacja poczuły się dotknięte.
Radni nie zamierzali, jednak puścić płazem zachowania rzecznika i udali się ze skargą do prezydenta. Roman Ciepiela bronił swojego podwładnego tłumacząc, że sprawa została już wyjaśniona oraz definitywnie zamknięta. Do dymisji, więc raczej nie dojdzie, choć temat ma być jeszcze dyskutowany podczas najbliższej sesji rady miasta.
W gronie krytyków Ireneusza Kutrzuby znalazły się dwie osoby sprzyjające dotąd polityce prowadzonej przez prezydenta: Tadeusz Żak, a także Marek Ciesielczyk. Rajcy nie mają, jednak formalnej możliwości wpłynięcia na personalne wybory prezydenta. Mogą tylko apelować do włodarza Tarnowa o wyciągnięcie konsekwencji wobec swoich pracowników.