Zaginiony wrócił do domu po czterech dniach spędzonych w lesie
Dramatyczna historia, na szczęście zakończona happy endem wydarzyła się w lasach znajdujących się w okolicy Rzepiennika Strzyżewskiego i Rzepiennika Biskupiego. 30-letni mieszkaniec tej pierwszej miejscowości wyjechał z domu na motocyklu i przez dłuższy czas nie dawał znaku życia. Dopiero po pewnym czasie wysłał do swojej siostry wiadomość SMS z informacją, że chce się zabić. Następnie rodzina ponownie straciła z nim jakikolwiek kontakt, a jego telefon się rozładował. Policjanci rozpoczęli poszukiwania desperata. W pobliżu obserwatorium astronomicznego w Rzepienniku Biskupim mundurowi odnaleźli motocykl należący do 30-latka. Jego samego jednak tam nie było. Ze względu na późną porę poszukiwania zostały przełożone na kolejny dzień. Gdy policjanci wracali już do komisariatu w Ciężkowicach otrzymali telefon od matki zaginionego ze wspaniałą wiadomością.
PRZECZYTAJ: Nowy Sącz. Przestępca wpadł po ponad 10 latach. Jego winę potwierdziło badanie DNA
Na szczęście desperat nie zdecydował się na zrealizowanie zaplanowanego scenariusza i postanowił wrócić do domu. Rodzina zastała go zmarzniętego i zaniedbanego, ale w dobrej kondycji fizycznej. 30-latek nie wymagał pomocy medycznej. W sumie w lesie spędził aż cztery dni. Zgubił tam dokumenty oraz telefon, który następnie się rozładował, stąd nie można było się z nim skontaktować. Teraz mężczyzna znajduje się już pod opieką bliskich i dochodzi do siebie po ostatnich przeżyciach.