Tarnów. Pijany ginekolog miał przyjmować poród. Przy Szczepanie B. znaleźli haszysz, marihuanę i amfetaminę
Ginekolog Szczepan B. pracujący w tarnowskim szpitalu im. Szczeklika wywołał skandal. 58-letni mężczyzna znajdował się pod wpływem alkoholu na dyżurze, podczas którego miał przyjmować poród. Ostatecznie medyk nie brał udziału w zabiegu, bo wizytę złożyła mu policja. Mundurowi otrzymali anonimowe zgłoszenie z informacją, że doktor jest pijany. Badanie potwierdziło te podejrzenia. Szczepan B. miał w organizmie około jednego promila alkoholu, a dodatkowo znaleziono przy nim znaczną ilość marihuany, haszyszu oraz amfetaminy. Lekarz został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut posiadania narkotyków. Lista przypisywanych mu czynów zabronionych może się jeszcze rozrzeszyć.
- W tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Dąbrowie Tarnowskiej nadzoruje dochodzenie, które prowadzi tarnowska policja. Sprawa została zainicjowana anonimowym telefonem na policję tarnowską. Rozmówca poinformował, że jeden z lekarzy na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym Szpitala Specjalistycznego im. E. Szczeklika w Tarnowie prawdopodobnie znajduje się pod wpływem alkoholu. Na miejsce udał się patrol policji i przebadano lekarza na zawartość alkoholu. Okazało się, że w jego organizmie ujawniono około jednego promila alkoholu. Użyto też testera na obecność środków odurzających. Tester wskazał, iż rzeczywiście w jego organizmie również mogą się znajdować środki odurzające. Wobec powyższego pobrano również krew do dalszych badań specjalistycznych. Lekarz został zatrzymany i następnego dnia, czyli 17 listopada, doprowadzono go do prokuratury. Prokurator zastosował wobec Szczepana B. środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, a także zakazał mu wykonywania czynności związanych z zawodem lekarza w postaci bezpośrednich badań i udzielana świadczeń zdrowotnych pacjentom. Na to postanowienie na chwilę obecną obrońca podejrzanego złożył zażalenie w związku z czym sprawę będzie rozpoznawał Sąd Rejonowy w Tarnowie. Prokuratura również powiadomiła o tej sprawie dyrekcję Szpitala im. E. Szczeklika w Tarnowie, a także Okręgową Izbę Lekarską w Tarnowie, aby w ramach własnych kompetencji prowadzili stosowne postępowania. Szczepanowi B. przedstawiono zarzut dotyczący posiadania środków odurzających i substancji psychotropowych w postaci marihuany, haszyszu oraz amfetaminy w ilości około 62 gramów. Środki te ujawniono przy podejrzanym na terenie szpitala, a także w jego bagażu i pomieszczeniu służbowym na terenie placówki. Trzeba zaznaczyć, że zarzut w chwili obecnej dotyczy tylko posiadania środków odurzających. Natomiast prokuratura zabezpieczyła dokumentację medyczną. Badamy, czy lekarz na oddziale wykonywał czynności medyczne i ewentualnie jakie były to czynności. Nie tracimy z pola widzenia możliwości przedstawienia drugiego zarzutu, tj. narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pacjentów na oddziale przez osobę, na której ciąży obowiązek opieki nad narażonymi pacjentami, a taką niewątpliwie jest lekarz. Trzeba zaznaczyć, że w tym czasie na oddziale pełnił dyżur jeszcze inny lekarz. Także Szczepan B. nie był jedynym lekarzem opiekującym się pacjentkami w tym dniu - powiedział Radiu ESKA prok. Mieczysław Sienicki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
W zależności od treści opinii biegłego, Szczepan B. może też usłyszeć zarzut narażenia pacjentek na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Dyrektor szpitala im. Szczeklika Marcin Kuta poinformował Radio ESKA, że umowa ze Szczepanem B. została rozwiązana nazajutrz po incydencie.
Szczepan B. ceniony przez pacjentki. "Konkretny, miły, sympatyczny, skrupulatnie wykonujący swoje obowiązki"
Z opinii wystawionych na popularnym portalu wynika, że Szczepan B. jest cenionym przez pacjentki ginekologiem. Większość ocen jest dla niego pozytywna. Kobiety podkreślają, że doktor jest "konkretny, miły sympatyczny i skrupulatnie wykonuje swoje obowiązki". Zdarzają się jednak pojedyncze negatywne opinie na temat doktora B. Ich autorki wskazały, że ginekolog spóźniał się do pracy, był nieprzyjemny dla pacjentek i bagatelizował niektóre dolegliwości.