Gospodarze byli w szoku, kiedy po 15 minutach przegrywali z Grupą Azoty Tarnów różnicą sześciu bramek. Ofensywa beniaminka wchodziła w obronę Wybrzeża jak nóż w masło. Gdańszczanie nie radzili sobie zwłaszcza z Rennosuke Tokudą i często musieli ratować się faulami. Kary minutowe przydzielane im przez sędziów jeszcze pogłębiały kryzys drużyny, która na ligową wiktorię czekała od 25 września. Sytuację na parkiecie odwróciła przerwa na żądanie trenera gospodarzy Thomasa Orneborga. Po tym wydarzeniu to tarnowianie zaczęli mieć problemy ze skończeniem ataku, a rywale szybko odrobili straty. Do przerwy Grupa Azoty prowadziła tylko jednym trafieniem (12-11).
Gospodarze, którzy uciekli spod topora zwietrzyli swoją szansę na wygranie meczu. Wyjście na prowadzenie zajęło im jeszcze kilkanaście minut drugiej połowy, lecz kiedy to się już stało, tarnowianie nie byli w stanie uniknąć porażki. Ich zmorą był zwłaszcza stojący w bramce Wybrzeża Artur Chmieliński oraz dwaj gdańscy rozgrywający: Mateusz Wróbel i Kamil Adamczyk. Wśród zawodników beniaminka tradycyjnie najskuteczniejszy był Jakub Kowalik (6 bramek).
Torus Wybrzeże Gdańsk – Grupa Azoty Tarnów 25-22 (11-12)
Wybrzeże: Chmieliński – Adamczyk 8, Wróbel 7, Janikowski 4, Prymlewicz 2, Komarzewski 1, Gajek 1, Pieczonka 1, Oliveira 1, Didyk, Gądek, Papaj, Salacz, Frańczak, Bednarek
Kary: Bednarek 6 minut, Salacz i Gądek po 2 minuty
Trener: Thomas Orneborg
Grupa Azoty: Małecki 1, Ciochoń – Kowalik 6, Wojdan 5, Tokuda 4, Lazarowicz 2, Sanek 1, Grabowski 1, Tarcijonas 1, Grozdek 1, Pedryc, Nowak
Kary: Tarcijonas, Nowak, Wojdan po 2 minuty
Trener: Marcin Markuszewski
Polecany artykuł: