W środę, 4 listopada strażacy ratowali w Strzelcach Małych człowieka, który doznał nagłego zatrzymania krążenia. Jak opisuje portal informatorbrzeski.pl, w tym czasie nie było dostępnej żadnej karetki pogotowia, ambulans przyjechał dopiero po około trzydziestu minutach z Proszowic. Do tego momentu akcję reanimacyjną prowadzili funkcjonariusze z PSP Brzesko i OSP Szczurowa.
W regionie coraz częściej dochodzi do sytuacji braku dostępności karetek pogotowia ratunkowego. Jest to spowodowane epidemią koronawirusa i nałożeniem na ratowników nowych obowiązków, takich jak przewożenie do szpitala zakażonych osób. Na początku tego tygodnia w Tarnowie zmarł 76-letni mężczyzna, który na przyjazd ambulansu czekał kilkadziesiąt minut.
Polecany artykuł: