Syn starosty Romana Ł. odwiedził ojca w areszcie. "Udowodni swoją niewinność"
Starosta tarnowski Roman Ł. trafił do aresztu po przedstawieniu mu zarzutów nadużycia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści materialnej lub osobistej oraz usiłowanie oszustwa. Możliwość osobistego kontaktu z samorządowcem mają jego bliscy. Żona Romana Ł. stwierdziła, że jej mąż jest gotowy do startu w kwietniowych wyborach samorządowych, choć władze Prawa i Sprawiedliwości zawiesiły członkostwo starosty tarnowskiego w partii.
Kilka dni temu z Romanem Ł. spotkał się w areszcie jego syn. Mężczyzna zrelacjonował wizytę w mediach społecznościowych. Podczas spotkania Roman Ł. miał być "uśmiechnięty, pełny nadziei i optymizmu". Starosta uważa, że to co go spotkało jest "jedną wielką niesprawiedliwością". - Synu, prędzej komuś dam niż zabiorę - odniósł się do zarzutów Roman Ł. Starosta kolejny raz zapewnił o swojej niewinności i prosił o pozdrowienie mieszkańców powiatu tarnowskiego.
- Po wczorajszym spotkaniu z moim Tatą, który jeszcze bardziej upewnił mnie co do swojej niewinności, czuję się zobowiązany do napisania kilku słów. Nie sądziłem, że zastanę Tatę w tak dobrej kondycji i że to On będzie mnie pocieszał, a nie na odwrót. Widząc Go uśmiechniętego, pełnego nadziei, optymizmu oraz bezgranicznie przekonanego, że to co go spotkało jest jedną wielką niesprawiedliwością, dodało mi ogromnej ilości sił.Cytując jego słowa " Synu, prędzej komuś dam niż zabiorę". Tato wierzy w sprawiedliwość i jest przekonany, że nadal będzie mógł pracować na rzecz całego Powiatu Tarnowskiego. Prosił, aby przekazać pozdrowienia dla wszystkich mieszkańców powiatu, pragnąc zapewnić, że udowodni swoją niewinność. "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą" - napisał syn Romana Ł.