Ksiądz Roman Kopacz, proboszcz parafii Drwinia zmarł we wtorek, 24 marca. Był zakażony koronawirusem, lecz nie trafił do szpitala, a przebywał tylko na plebanii w izolacji domowej.
Przypadek jego śmierci nie został zaliczony do oficjalnej statystyki zgonów spowodowanych chorobą COVID-19. Jak poinformowała w rozmowie z Polską Agencją Prasową Joanna Paździo, rzecznik prasowa wojewody małopolskiego ksiądz zmarł z powodu innych przyczyn.
- Przyczyną zgonu mężczyzny nie był COVID-19. Potwierdziły to przeprowadzone czynności wyjaśniające i ocena medyczna - powiedziała PAP Joanna Paździo.
Sprawę śmierci proboszcza z Drwini bada bocheńska prokuratura. Według doniesień portalu Bochnianin.pl, jest to jednak tylko postępowanie sprawdzające i jak dotąd nie zachodzi uzasadnienie podejrzenia popełnienia przestępstwa.
Wcześniej ten sam portal przytaczał relacje policjantów, którzy po wezwaniu od Sanepidu zjawili się na plebanii w Drwini i zastali księdza leżącego w łóżku, mającego trudności z oddychaniem. Niedługo później, pomimo podjętych prób reanimacji kapłan zmarł.