W piątek (30 października) odbywała się w Tarnowie manifestacja w ramach Strajku Kobiet, która przybrała formę samochodowego protestu. Uczestnicy poruszali się pojazdami trasą prowadzącą z Mościc do Klikowej i z powrotem. Do akcji dołączyli kibole jednej z tarnowskich drużyn piłkarskich, ale nie po to, by wesprzeć strajkujących, ale po to, by wszcząć awanturę z sympatykami innej drużyny. W pewnym momencie pseudokibice poruszający się dwoma samochodami osobowymi podjechali pod szkołę podstawową nr 18 w Tarnowie i tam próbowali "rozmówić się" z czterema nastolatkami w wieku od 16 do 18 lat. Agresorzy nie spodziewali się natomiast, że są obserwowani przez policjantów.
Po zatrzymaniu funkcjonariusze znaleźli przy kibolach maczety, siekiery i pojemniki z gazem. Przyłapani na gorącym uczynku mężczyźni sami przyznali, że samochodowy protest był dla nich tylko pretekstem do załatwienia własnych porachunków. Zatrzymanym grozi kara do trzech lat więzienia, młodsi z nich staną przed sądem dla nieletnich.