Podczas spaceru w Parku Sanguszków prezydent Tarnowa natknął się na młodego mężczyznę, który uznał, że korona świeżo odnowionej fontanny jest idealnym miejscem do jazdy na rowerze. Słowne zwrócenie uwagi młodzieńcowi nie przyniosło żadnych skutków, dopiero gdy Roman Ciepiela stanął rowerzyście na drodze, ten odpuścił sobie niszczenie obiektu uruchomionego ponownie po ponad trzydziestu latach.
- Wczoraj wieczorem poszliśmy z Żoną zobaczyć jeszcze raz fontannę w Parku Sanguszków. Cieszą nas takie nowe inwestycje. Spotkaliśmy wiele osób, które z satysfakcją obserwowały to ciekawe miejsce. Był też młody mężczyzna, który uznał za właściwą jazdę rowerem po koronie fontanny. Zwróciłem mu uwagę. Nie zareagował. Stanąłem mu więc na drodze, uniemożliwiając dalszą jazdę. Nie był agresywny. Raczej zdziwiony, ze ktoś ingeruje w jego działania. Ten incydent wzbudza smutne refleksje. Niestety ciągle są osoby, które uważają, że to co wspólne to „niczyje”, ze można zniszczyć, uszkodzić, bo „oni” ci inni, to naprawią. Po to przecież są! Lekcje demokracji w której „dobro wspólne” jest wartością niezaprzeczalną ciągle mamy do odrobienia. I jeszcze jedno. Nie bądźmy obojętni. Zło zaczyna się od braku szacunku w drobnych sprawach. Później już nie widać granic - napisał na swoim FB Roman Ciepiela, prezydent Tarnowa.
PRZECZYTAJ TAKŻE: