W trakcie rozgrywek z rywalizacji w I lidzie wycofały się dwa kluby: MKS Dąbrowa Górnicza oraz Budowlani Toruń. W związku z tym wydawało się, że w tym sezonie już nikt więcej nie zostanie zdegradowany, tymczasem siatkarska centrala zmieniła reguły w trakcie gry. Zgodnie z decyzją PZPS zespół, który zajmie na koniec rozgrywek 12 miejsce pożegna się z I ligą, a ekipy z miejsc 10-11 rozegrają między sobą baraż o ostatnią bezpieczną lokatę.
Obecnie zawodniczki Grupy Azoty PWSZ Tarnów plasują się na 11 miejscu. Dotychczas wydawało się, że jest to bezpieczna pozycja, jednak związkowa uchwała przysparza Żyrafom sporych problemów.
Zbulwersowani są kibice tarnowskich siatkarek, którzy w internecie wyrazili swoje zdanie na temat decyzji PZPS. W radiu RDN Małopolska o kulisach współpracy ze związkiem negatywnie wypowiedział się również Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty.
- W przypadku Grupy Azoty mamy dwie skrajności: fatalna współpraca z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej i bardzo udana z Polskim Związkiem Narciarskim. Dlaczego tak jest? To pytanie do władz PZPS, które w ogóle się nie przejmują ani sponsorami, ani właścicielami klubów. Nie chcę rozwijać tego wątku, bo to bolesna sprawa - powiedział Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty.
Polecany artykuł: