Zbrodnia w Czaczowie. Zginął mieszkający samotnie wdowiec
Jan P. († 75 l.) mieszkał samotnie w Czaczowie, niewielkiej wsi położonej niedaleko Nowego Sącza. Wprawdzie jego niewielkie gospodarstwo było nieco oddalone od głównej ulicy, ale z całą pewnością nie można powiedzieć, że był to dom na uboczu. Wręcz przeciwnie, Jan P. mieszkał w centrum spokojnej - jak się wydawało - wsi. 15 lat temu pochował żonę. Dzieci dawno temu "wyszły" z domu, choć mieszkańcy Czaczowa podkreślają, że w każdą niedzielę najbliżsi odwiedzali staruszka. Nie wiadomo, dlaczego bandyci na swoją ofiarę wybrali akurat jego. Wszystko wskazuje na to, że był przypadkową ofiarą. Oprawcy wcześniej go nie znali. Co dokładnie wydarzyło się w sierpniowy poranek? Przebieg zdarzeń ustali prokuratorskie śledztwo. Na razie wiadomo, że do domu seniora wtargnęło trzech mężczyzn, którzy najpierw związali Jana P., a potem brutalnie pobili. Torturowali po to, by powiedział gdzie trzyma cenne rzeczy i oszczędności. Senior miał liczne obrażenia głowy, a nawet rany cięte. Po brutalnym napadzie i rabunku bandyci odjechali. Wdowiec ostatkiem sił doczołgał się do głównej drogi i wezwał pomoc. Niestety obrażenia jakie odniósł były tak poważne, że zmarł następnego dnia w szpitalu – Brakowało go dziś w kościele. To był taki porządny człowiek. Nikomu nie wadził – powiedziała "Super Expressowi" jedna z sąsiadek Jana P.
Trzej mężczyźni zatrzymani i aresztowani. Zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym
Policja z Nowego Sącza przy współpracy z Komendą Wojewódzką Policji w Krakowie, po dwóch dniach od zbrodni, zatrzymała trzech mężczyzn. Jednemu z nich, 22–latkowi prokurator przedstawił zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym, dwóm pozostałym: 21–latkowi i 25–latkowi zarzut zacierania śladów, ukrywania sprawcy pobicia ze skutkiem śmiertelnym oraz posiadania narkotyków. Cała trójka została aresztowana na trzy miesiące. Wiadomo, że złożyli już zażalenie na decyzję sądu w tej sprawie.
Polecany artykuł: