Według relacji portalu, do tragedii doszło około godz. 9.00 rano. - To było zaraz po dziewiątej. Na stoku było niewiele osób.
- Ten chłopiec jeździł ze swoim ojcem i z jego znajomym. Pojechali przed nim. Potem czekali na niego na dole przy wyciągu. Kiedy się długo nie pokazywał, zaczęli się niepokoić, a w końcu szukać. Znaleźli go. Leżał poza trasą. Okazało się, że uderzył w drzewo - relacjonuje dziennikarzom jeden z pracowników.
Jak informuje nas rzecznik gorlickiej policji, przybyłe na miejsce służby ratunkowe natychmiast przetransportowały nastolatka do szpitala. Niestety w wyniku licznych obrażeń zmarł. Przyczynę śmierci wskaże zaplanowana sekcja zwłok. Na razie nie wiadomo, jak dokładnie doszło do tragedii. Według nieoficjalnych doniesień, 16-latek jechał za szybko.
Teraz sprawę zbada policja pod nadzorem prokuratora.