Sabina i Robert z Gromnika niedawno wprowadzili się do nowego domu. Jak mówią nam sąsiedzi, młode małżeństwo nie mogło doczekać się przeprowadzki. W nowym domu zamiast szczęścia i spokoju, doświadczyli najgorszego dramatu jaki tylko może spotkać rodzica.
Sobota przywitała mieszkańców Małopolski piękną, słoneczną pogodą, która zachęcała do wyjścia z domu. Robert W. od rana zajął się pracą w ogrodzie. Wraz z żoną Sabiną i dwuletnim synkiem Fabianem niedawno wprowadzili się do nowego domu. Pracy mieli sporo, wciąż wykańczali nieruchomość, teren wokół domu także wymagał uporządkowania. Robert wsiadł za kierownicę wozidła budowlanego. To rodzaj wywrotki, służącej do prac ziemnych.
PRZECZYTAJ: Tragiczna śmierć 2-latka w Gromniku WSTRZĄSNĘŁA społecznością: "Bądźcie silni dla Waszego Aniołka"
Nie widział, że syn podążył za nim. Zatrzymał pojazd dopiero gdy zorientował się, że Fabianek wpadł pod jego koła. Ciężka maszyna zmiażdżyła dziecko, spowodowała poważne obrażenia wewnętrzne. Na miejsce wypadku przyleciała załoga LPR, by maluszkowi jak najszybciej udzielić pomocy. Niestety chłopczyk zmarł.
– Mężczyzna kierujący pojazdem był trzeźwy – poinformował Paweł Klimek, oficer prasowy tarnowskiej policji. Robert i Sabina byli wzorowymi rodzicami, bardzo kochali synka.