Tragedia w Tarnowie. Dymitr T. nie trafi do więzienia. Biegli potwierdzili jego chorobę
Ta zbrodnia wstrząsnęła Tarnowem. Na początku października zeszłego roku, w bloku przy ulicy Krakowskiej został zamordowany 7-letni chłopiec narodowości ukraińskiej. Katem dziecka okazał się jego własny ojciec. Dodatkowo Dymitr T. ranił żonę, jednak ona miała więcej szczęścia niż 7-latek i przeżyła przerażający atak. Cudzoziemiec usłyszał zarzut zabójstwa siedmioletniego Maksyma T. oraz usiłowania zabójstwa Anastazji T. Od początku istniały wątpliwości co do poczytalności sprawcy zbrodni. Mężczyzna został skierowany na obserwację psychiatryczną, a śledczy poprosili biegłych o przygotowanie opinii w tej sprawie. Jak podaje "Gazeta Krakowska", kilka miesięcy po tragicznym zdarzeniu, sąd uznał, że Dymitr T. był niepoczytalny w momencie ataku na bliskich.
Zdaniem specjalistów z zakresu psychiatrii, zabójca cierpi na schizofrenię urojeniową. Z takimi wnioskami zgodziła się prokuratura, która wnioskowała o umorzenie postępowania. Ostateczną decyzję w tej sprawie podjął tarnowski Sąd Okręgowy, który zdecydował, że Dymitr T. nie trafi do więzienia, lecz do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.
PRZECZYTAJ: "Tatuś roku" zabrał rodzinę na wycieczkę do zoo. Narobił wstydu w Dzień Dziecka
ZOBACZ: Rosyjski karabin znaleziony w centrum Tarnowa. Jego konstruktor wywołał skandal [ZDJĘCIA]