Podniesione głosy i krzyki, dobiegające z mieszkania na drugim piętrze, początkowo nie zapowiadały tragedii. Jak nam się udało ustalić, lokum od trzech miesięcy wynajmowała rodzina - obywatele Ukrainy, 7–letni chłopczyk, jego 28–letnia mama, oraz 27–letni mężczyzna, prawdopodobnie ojciec dziecka. Pokrewieństwo ustala jednak policja. Na chwilę obecną wiadomo, że wszyscy nosili to samo nazwisko. Prawdopodobnie przyjechali do Polski w poszukiwaniu pracy. Oczekując na wydanie karty pobytu dorabiali sobie w ogrodnictwie. Nie zdążyli nawiązać z sąsiadami bliższych relacji.
– Widywałam ich, zwłaszcza tę kobietę i jej synka. Jeśli to ci, o których myślę, to dziecko miało problem z poruszaniem się. Tego mężczyznę widywałam rzadziej – mówi nam wstrząśnięta mieszkanka bloku przy ul. Krakowskiej 42.
Polecany artykuł:
W piątek rano w mieszkaniu wybuchła awantura. Wiadomo, że zakrwawiona 28–latka wybiegła na klatkę schodową, gonił ją 27–letni mężczyzna. Krzyczącą i szlochającą kobietę zobaczyli przerażeni sąsiedzi i to oni wezwali policję. Funkcjonariusze dotarli na miejsce masakry bardzo szybko. Na trawniku przed blokiem dostrzegli krwawiącego mężczyznę, który, jak wszystko na to wskazuje, wyskoczył przez balkon z drugiego piętra. Niestety w mieszkaniu pary znajdowało się 7–letnie dziecko. Chłopczyk nie żył, miał liczne rany kłute na całym ciele. Na środę zaplanowano sekcję zwłok. Tymczasem 28–latka i 27–latek zostali przewiezieni do szpitala im. św. Łukasza w Tarnowie. Nie zostali jeszcze przesłuchani, ale są przytomni. Mężczyzna ma wielonarządowe obrażenia, natomiast kobieta wiele ran na ciele.
– Wszystko wskazuje na to, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna działali z użyciem noży. Oboje mają rany cięte i kłute. Więc na tę chwilę ciężko jest obecnie coś wyrokować. Na miejscu prowadzone są oględziny z udziałem prokuratora. Będziemy zbierać wszystkie materiały dowodowe. Ranne osoby w szpitalu są pilnowane przez policjantów, ich zeznania będą istotne w wyjaśnieniu okoliczności sprawy - poinformował media asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy KMP Tarnów.