W piątkowy (7 lutego) wieczór w Dobrej (powiat limanowski) samochód osobowy wypadł z jezdni i uderzył w latarnię. Siła kraksy była tak duża, że doprowadziła do złamania masztu, który spadł na auto. W środku znajdował się 40-letni kierowca. Został on przygnieciony przez latarnię, a odniesione przez niego obrażenia okazały się śmiertelne. Mężczyzna był reanimowany, niestety nie udało się uratować jego życia. Wstępne ustalenia policji wskazują, że przyczyną tragedii była brawura kierującego. 40-latek miał podjąć karkołomną próbę wyprzedzenia kilku pojazdów. Wówczas stracił panowanie nad samochodem i wypadł z trasy.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem marki Kia Ceed wykonując manewr wyprzedzania kilku pojazdów, stracił panowanie nad pojazdem, wypadł z jezdni i uderzył w słup energetyczny, który następnie przewrócił się na auto i przygniótł kierowcę. W wyniku tego zdarzenia na skutek poniesionych obrażeń, pomimo podjętej akcji reanimacyjnej, 40-letni mieszkaniec powiatu nowosądeckiego zmarł. Droga w miejscu zdarzenia była zablokowana. Na miejscu pod nadzorem prokuratora pracowali policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego oraz z grupy dochodzeniowo-śledczej wraz z technikiem kryminalistyki. Funkcjonariusze wyjaśniają wszystkie okoliczności i przyczyny tego wypadku - przekazała limanowska policja.
Kraksa kilku aut. 69-latek z dużą prędkością wyprzedzał sznur samochodów
