Urzędnicy z Tarnowa szukają właściciela kozy. Zwierzę spacerowało między torami przy dworcu PKP w Tarnowie i beztrosko skubało trawę. Koza spędziła noc na dworcu w pomieszczeniu dla psów, następnego dnia zajęli się nią urzędnicy tarnowskiego magistratu. Tak zwierzę trafiło do gospodarstwa pod Tarnowem. Jej pobyt w gospodarstwie opłacany jest z miejskiej kasy.
Przeczytaj koniecznie: Mała dziewczynka tonęła w basenie. Nikt nie reagował! Wszystko widać na nagraniu
- Gmina ma obowiązek zająć się takim zwierzęciem i to jest niezależne od schroniska czy azylu, gdzie schronienie znajdują psy i koty. Tutaj mówimy o zwierzętach gospodarskich. Mamy tam taki taryfikator. Jest on uzależniony od wielkości zwierzęcia. To jest mała koza i to jest kwota 9 zł - mówi cytowany przez Radio Kraków Stefan Piotrowski z tarnowskiego urzędu miasta.
Właściciele kozy są poszukiwani już od kilkunastu dni. Koza nie jest oznakowana, dlatego urzędnicy nie umieścili zdjęcia zwierzęcia, nie zdradzają także szczegółów. Właściciel, będzie musiał opisać swoją zgubę. Urzędnicy czekają na właściciela do końca sierpnia, później koza trafi do zaprzyjaźnionego z urzędem gospodarstwa.
Przeczytaj koniecznie: Nie żyje 73-letni traktorzysta. Ciągnik stoczył się ze skarpy i przygniótł kierowcę