W październiku na sali plenarnej sejmu, podczas dyskusji dotyczącej wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji doszło do przepychanki posłów koalicji rządzącej z posłami opozycji. To wówczas Sławomir Nitras miał pchnął łokciem Wiesława Krajewskiego.
– Pan Nitras przechodził. Stałem w przejściu i on zachował się skandalicznie. Gdzieś się przemieszczał i zamiast przeprosić, z zaskoczenia utorował sobie drogę łokciem. Torował sobie przejście. To zachowanie skandaliczne. Miał przecież całą stronę na swobodne przejście. Chciał się zbliżyć do prezesa Kaczyńskiego - powiedział w rozmowie z tvp.info Wiesław Krajewski.
Polecany artykuł:
Jak informuje Gazeta Polska Codziennie, mimo upływu czasu poseł Krajewski nie zapomniał o zachowaniu reprezentanta opozycji i postanowił zgłosić ten incydent prokuraturze. Śledczy, aby pociągnąć Sławomira Nitrasa do odpowiedzialności będą jednak musieli poczekać na uchylenie mu immunitetu. Sejm może wyrazić zgodę na pociągnięcie posła do odpowiedzialności sądowej bezwzględną większością głosów ustawowej liczby posłów. Za wnioskiem o uchylenie immunitetu musi się więc opowiedzieć co najmniej 231 posłów.
Sławomir Nitras miał już wcześniej zachowywać się podobnie, w stosunku do innych reprezentantów Zjednoczonej Prawicy: Sebastiana Kalety oraz Iwony Arent.