Żona księcia została pochowana 4 miesiące po śmierci. Ostatni taki pogrzeb w Tarnowie
Związek księcia Romana Władysława Sanguszki i Wandy Krynickiej mógłby być kanwą scenariusza filmowego. Arystokrata i dziedzic rodowej fortuny zakochał się w kobiecie z ludu, w dodatku starszej od siebie o 7 lat i zamężnej. Dla Sanguszki Wanda rozwiodła się z Tadeuszem Krynickim, uznanym inżynierem pracującym w Fabryce Związków Azotowych w Mościcach. Matrymonialnych planów swojego syna nie akceptowała jednak księżna Konstancja Sanguszkowa. Znana z pobożności potomkini rodu Zamoyskich nie chciała pogodzić się z tym, że jej jedynak poślubi kobietę niższego stanu, która w dodatku ze względu na swój wiek mogła mieć trudności z zapewnieniem księciu potomka, a co za tym idzie, przedłużeniem rodu Sanguszków. Książę ani myślał ulegać matce w sprawach osobistych i dopiął swego.
Sanguszko wyjechał z Wandą za granicę, a para po czteroletnim konkubinacie wzięła ślub w 1937 r. pod Paryżem. Wanda była wówczas w ciąży, choć lekarz odradzał jej podejmowanie starań o kolejne dziecko (z byłym mężem miała córkę Iwonę Barbarę). Cztery miesiące po zaślubinach urodziła księciu syna - Piotra Antoniego. Niestety przewidywania medyka opiekującego się Wandą były słuszne. Żona księcia zmarła w wieku 43 lat, zaledwie dwa miesiące po urodzeniu drugiego dziecka. Spokoju ze strony teściowej nie zaznała nawet po śmierci.
Aby nie drażnić księżnej Konstancji, Roman i Wanda mieszkali za granicą, z dala od pałacu Sanguszków w tarnowskich Gumniskach. Po śmierci żony, książę chciał ją jednak pochować w rodowej kaplicy na Starym Cmentarzu. Do pochówku ostatecznie doszło, jednak dopiero w marcu 1938 r., czyli cztery miesiące po śmierci Wandy. Jej zabalsamowane zwłoki sprowadzono z Anglii do Tarnowa, gdy zgodę na pochówek (zapewne niechętnie) wydała księżna Konstancja. Pogrzeb miał uroczystą oprawę i był ostatnim arystokratycznym pochówkiem w Tarnowie. Jak na ironię, teściowa Wandy została pożegnana w zdecydowanie mniej wystawny sposób, choć wywodziła się z potężnego rodu Zamoyskich, a jej mąż - książę Eustachy Sanguszko (ojciec księcia Romana, który zmarł gdy syn miał niespełna 2 lata) pełnił urząd Namiestnika Galicji.
Za życia skonfliktowane, spoczywają w tej samej krypcie
W przeciwieństwie do swojego syna, księżna Konstancja nie wyjechała z Tarnowa po rozpoczęciu II wojny światowej. Roman Sanguszko opuścił rodzinne miasto i kraj, by zamieszkać w odległej Brazylii. Ponownie się ożenił, a kolejną wybranką jego serca była bogata wdowa. Do Polski już nigdy nie wrócił.
Matka księcia przeżyła wojnę, lecz zmarła wkrótce po jej zakończeniu - w 1946 r. Po śmierci los połączył ją z nielubianą synową, ponieważ obie kobiety spoczywają w tej samej krypcie znajdującej się pod kaplicą Książąt Sanguszków na Starym Cmentarzu w Tarnowie. Pogrzeb Konstancji był skromny, ponieważ w nowym ustroju dobra Sanguszków zostały znacjonalizowane, a arystokracja była szykanowana przez władze ludowej Polski.
Krypta, w której spoczywają członkowie rodu Sanguszków (w tym Wanda i Konstancja), co roku jest otwierana z okazji uroczystości Wszystkich Świętych. Będzie można ją zwiedzać od piątku do niedzieli (1-3 listopada). W tym roku w kaplicy będzie można również zobaczyć pierwowzór sarkofagu królowej Jadwigi Andegaweńskiej, wykonany w 1901 r. przez Antoniego Madeyskiego.
Stary Cmentarz w Tarnowie