Sądecczyzna. Tak wyglądało trzęsienie ziemi sprzed ponad 100 lat. "Dziecko wypadło z łóżka"
Wczorajsze (9 października) trzęsienie ziemi na Słowacji o sile od 5 do 5,5 stopnia w skali Richtera było odczuwalne w Polsce. Wojewoda małopolski Łukasz Kmita przekazał, że zgłoszenia o wstrząsach strażacy dostali między innymi od mieszkańców Krakowa, Tarnowa i Nowego Sącza. Na szczęście w wyniku trzęsienia ziemi nie ucierpiał żaden człowiek, nie ma również informacji o poważnych szkodach materialnych. Dla wielu mieszkańców odczuwalne wstrząsy mogły być pierwszym takim doświadczeniem w życiu, niemniej trzęsienia ziemi w Małopolsce już się zdarzały. Nie są one niczym niespotykanym i w przeszłości miały one nawet bardziej gwałtowny przebieg niż poniedziałkowy incydent. Świadczy o tym między innymi opis trzęsienia ziemi na Sądecczyźnie z 1909 r. zamieszczony w gazecie "Słowo Polskie".
- Trzęsienie ziemi z dnia 6 bieżącego miesiąca dało się odczuć najsilniej w dolinie rzeki Kryniczanki, przepływającej Krynicę-Zdrój i Krynicę-wieś i miało tam wyraźny kierunek z północy na południe, poczem po tej samej linii drganiem skorupy ziemskiej poszły wstecz do połowy i znowu nieco wróciły na południe. Następnie znacznie odczuto trzęsienie w Powroźniku, częściowo w Muszynie, Tyliczu i obu Mochnaczkach: wyżnej i niżnej. Wystąpiło więc to trzęsienie ziemi - i jest to szczegół charakterystyczny - w jednej kotlinie, zamkniętej na zachodzie górą Jaworzyna, a z drugiej strony górami na wschód od Mochnaczki, wznoszącymi sią do 900 m. (...) Trzęsienie ziemi pozostawiło swe ślady w cerkwi w Krynicy, w której miał pęknąć środkowy filar, na ruskiej [greckokatolickiej - dop. red.] plebanii odleciał tynk z sufitu. Jednemu gospodarzowi wypadło w chwili wstrząśnienia dziecko z łóżka, w jednym domu zdawało się mieszkańcom, że wali się niedawno dobudowana ściana, a człowieka siedzącego w kościele rzym.-kat. w ławce, cofnęła nagle jakaś siła w tył (na południe), poczem znowu pochyliła naprzód i zdawało mu się, że ktoś mu usunął ławkę. W chwili trzęsienia panowała ogromna wichura. Na północ od pasu nawiedzonego trzęsieniem, w kotlinie Kamienicy, wicher łamał drzewa. W dniach 7 i 8 bieżącego miesiąca padał śnieg tak wielki, że dnia 7 bieżącego miesiąca dochodził do 10 cm grubości właśnie w tej okolicy. Zimno było 2 stopnie - tak opisywało "Słowo Polskie" trzęsienie ziemi z 1909 r.