Zabójstwo w Woli Kosnowej: Tak Stanisław C. UŚMIERCIŁ Hannę [REKONSTRUKCJA ZDARZEŃ, WIDEO]

2021-02-26 1:51

Mieszkańcy małej wioski koło Kamienicy (woj. Małopolskie) są wstrząśnięci wydarzeniami ze środowego popołudnia. To właśnie wtedy, w drewnianym domu na uboczu wsi, 62–latek zastrzelił swoją żonę Hannę C. ( † 56 l.). Potem poszedł do stodoły i strzelił sobie w głowę. Funkcjonariusze policji wciąż analizują przebieg tragedii, przesłuchują świadków. We wsi wszyscy wiedzieli, że Stanisław C. trzyma w domu broń, choć nie ma na nią pozwolenia. Wiedzieli także, że nie raz już groził swojej ślubnej śmiercią. Co tak naprawdę wydarzyło się na posesji rodziny C.?

Morderstwo w Woli Kosnowej

Tragedia w Woli Kosnowej. Rekonstrukcja zdarzeń

Jak udało się ustalić dziennikarzom Super Expressu, w środę, już od wczesnych godzin porannych, Stanisław C. ( † 62 l.) wraz z dorosłym synem Marcinem mieli spożywać alkohol. Do mężczyzn dołączyli koledzy Marcina. Wiadomo także, że około południa, syn wraz z kolegami poszedł do sklepu.

– Podobno alkohol szybko się skończył, więc Marcin wraz z kumplami poszli do sklepu – mówi nam osoba spokrewniona z rodziną.

Stanisław C. został w domu sam z żoną. Nie wiadomo, co zaszło między małżonkami. Wiadomo natomiast, że mężczyzna strzelił swojej ślubnej w głowę z broni przypominającej dubeltówkę. Mężczyzna kiedyś był myśliwym, miał pozwolenie na posiadanie broni, miał też w domu broń. Jednak w skutek niewłaściwego jej przechowywania, w 2013 roku, pozwolenie zostało mu cofnięte, broń odebrana i zniszczona. Jednak, jak nam się udało ustalić, mężczyzna miał chwalić się, że posiada zapasową strzelbę. 

PRZECZYTAJ: MAKABRA w Woli Kosnowej. Znaleźli DWA CIAŁA. Przerażające podejrzenia [ZDJĘCIA]

Kilka minut po tym, jak Stanisław C. strzelił do żony, do małżonków przyjechała córka. Kobieta jest dorosła, ma własną rodzinę i mieszka w sąsiedniej miejscowości. To ona miała wezwać pomoc i zawiadomić funkcjonariuszy policji. Na miejsce tragedii dotarła karetka pogotowia, a zespół ratownictwa medycznego przystąpił do udzielania pierwszej pomocy rannej. 

Jak mówią osoby znające przebieg tragedii, to właśnie wtedy, na widok ekipy pogotowia ratunkowego, Stanisław C. poszedł do stodoły i tam strzelił sobie w głowę. 

Przybyli na miejsce funkcjonariusze policji zastali dwa ciała z ranami postrzałowymi głowy. Przystąpili do wykonywania czynności. Pracę na miejscu tragedii zakończyli dopiero wieczorem. Następnego dnia (czwartek) odbyły się przesłuchania pozostałych członków rodziny m.in syna i matki Stanisława C. ( † 62 l.). 

ZOBACZ: Morderstwo w Woli Kosnowej: Stanisław C. ZASTRZELIŁ żonę z dubeltówki [NOWE FAKTY, ZDJĘCIA]

Drzwi domu, w którym wydarzyła się tragedia, zostały zaplombowane, na stole w pokoju wciąż stoi butelka po piwie. Można ją dostrzec przez okno.  Przed domem w wiadrze stoi jedzenie dla psów. Wygląda na to, że Hanna C. ( † 56 l.) nie zdążyła go nałożyć do misek. Na ganku wisi pranie. Tylko gdzieniegdzie można dostrzec porozrzucane niebieskie worki ochronne na buty – jedyny ślad po tragedii. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki