Tragedia w Woli Kosnowej. Rekonstrukcja zdarzeń
Jak udało się ustalić dziennikarzom Super Expressu, w środę, już od wczesnych godzin porannych, Stanisław C. ( † 62 l.) wraz z dorosłym synem Marcinem mieli spożywać alkohol. Do mężczyzn dołączyli koledzy Marcina. Wiadomo także, że około południa, syn wraz z kolegami poszedł do sklepu.
– Podobno alkohol szybko się skończył, więc Marcin wraz z kumplami poszli do sklepu – mówi nam osoba spokrewniona z rodziną.
Stanisław C. został w domu sam z żoną. Nie wiadomo, co zaszło między małżonkami. Wiadomo natomiast, że mężczyzna strzelił swojej ślubnej w głowę z broni przypominającej dubeltówkę. Mężczyzna kiedyś był myśliwym, miał pozwolenie na posiadanie broni, miał też w domu broń. Jednak w skutek niewłaściwego jej przechowywania, w 2013 roku, pozwolenie zostało mu cofnięte, broń odebrana i zniszczona. Jednak, jak nam się udało ustalić, mężczyzna miał chwalić się, że posiada zapasową strzelbę.
PRZECZYTAJ: MAKABRA w Woli Kosnowej. Znaleźli DWA CIAŁA. Przerażające podejrzenia [ZDJĘCIA]
Kilka minut po tym, jak Stanisław C. strzelił do żony, do małżonków przyjechała córka. Kobieta jest dorosła, ma własną rodzinę i mieszka w sąsiedniej miejscowości. To ona miała wezwać pomoc i zawiadomić funkcjonariuszy policji. Na miejsce tragedii dotarła karetka pogotowia, a zespół ratownictwa medycznego przystąpił do udzielania pierwszej pomocy rannej.
Jak mówią osoby znające przebieg tragedii, to właśnie wtedy, na widok ekipy pogotowia ratunkowego, Stanisław C. poszedł do stodoły i tam strzelił sobie w głowę.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze policji zastali dwa ciała z ranami postrzałowymi głowy. Przystąpili do wykonywania czynności. Pracę na miejscu tragedii zakończyli dopiero wieczorem. Następnego dnia (czwartek) odbyły się przesłuchania pozostałych członków rodziny m.in syna i matki Stanisława C. ( † 62 l.).
ZOBACZ: Morderstwo w Woli Kosnowej: Stanisław C. ZASTRZELIŁ żonę z dubeltówki [NOWE FAKTY, ZDJĘCIA]
Drzwi domu, w którym wydarzyła się tragedia, zostały zaplombowane, na stole w pokoju wciąż stoi butelka po piwie. Można ją dostrzec przez okno. Przed domem w wiadrze stoi jedzenie dla psów. Wygląda na to, że Hanna C. ( † 56 l.) nie zdążyła go nałożyć do misek. Na ganku wisi pranie. Tylko gdzieniegdzie można dostrzec porozrzucane niebieskie worki ochronne na buty – jedyny ślad po tragedii.