Już pierwsze informacje o tej zbrodni były przerażające. W centrum Tarnowa zabity został 7-letni chłopczyk, a sprawca ranił również jego mamę. Przed blokiem zlokalizowanym przy ul. Krakowskiej policja znalazła rannego mężczyznę, który wyskoczył z balkonu znajdującego się na drugim piętrze. Wkrótce na jaw zaczęły wychodzić kolejne straszne szczegóły. Osobą, która zabiła bezbronne dziecko okazał się jego ojciec. Dmytro T. zadał Maksymowi śmiertelne ciosy nożem i ranił swoją żonę Anastazję. Chłopiec nie miał żadnych szans na ucieczkę, ponieważ cierpiał na mózgowe porażenie dziecięce i poruszał się przy pomocy balkonika przeznaczonego dla niepełnosprawnych. Rodzina migrantów z Ukrainy zamieszkała w Tarnowie właśnie ze względu na chorobę 7-latka. Dmytro miał zarobić na leczenie i rehabilitację swojego jedynaka, tymczasem w okrutny sposób pozbawił go życia. Aż trudno uwierzyć, że do takiej tragedii mogło dojść w rodzinie, która na zdjęciach wyglądała na kochającą się i szczęśliwą. Od zbrodni minęły właśnie trzy lata i dziś wiemy już, jaka była przyczyna tej strasznej zbrodni.
PRZECZYTAJ: 4-letniemu Patryczkowi zepsuł się rowerek. Tata już po niego jechał, gdy doszło do najgorszego
Kilka dni przed zbrodnią Anastazja zwróciła uwagę na dziwne zachowanie swojego męża. Dmytro stał się milczący i trudno było nawiązać z nim kontakt. Również pracodawca mężczyzny zauważył zmianę w zachowaniu podwładnego.
Po zbrodni sprawca morderstwa ranił siebie w klatkę piersiową i wyskoczył przez balkon. Śledczym opowiadał później, że jego czyn wynikał z troski o rodzinę, na którą miała czyhać bliżej nieokreślona "grupa" lub tajemnicza "władza". Poniżej dalsza część artykułu.
7-latek zabity nożem w Tarnowie. Tragiczny finał rodzinnej awantury
Po dokonaniu zbrodni i wyskoczeniu przez balkon ranny Dmytro T. trafił do szpitala. Gdy jego stan zdrowia poprawił się, mężczyźnie przedstawiono zarzuty zabójstwa dziecka oraz usiłowania zabójstwa żony. Od początku istniały jednak wątpliwości co do stanu jego zdrowia psychicznego. Sąd zdecydował więc o objęciu go detencją. Biegli nie mieli wątpliwości. Dmytro T. był niepoczytalny w momencie popełnienia strasznego czynu i w związku z tym nie mógł odpowiadać karnie za zabicie syna. Zdiagnozowano u niego schizofrenię urojeniową. Ostatecznie Sąd Okręgowy w Tarnowie zdecydował o umorzeniu sprawy karnej i skierowaniu Ukraińca do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.
ZOBACZ: Szerszeń zaatakował mężczyznę. Po użądleniu serce poszkodowanego przestało bić