Wystawa przedstawia 500 lat historii, która poznajemy dzięki korespondencji. Toruń, który był jednym z ważniejszych miast Zakonu Krzyżackiego, dołączył z czasem do Hanzy. Bycie częścią europejskiego związku handlowego otwierało wiele ścieżek. Zarówno dla kupców jak i dla miasta.
Na wystawie w Archiwum Państwowym przedstawiono listy i dokumenty, z których najstarszy sięga 1314 roku. Dotyczą one głównie spraw kupieckich, ale znajdziemy również tam korespondencję wielkich mistrzów krzyżackich. Zdarzają się również sytuacje tj. odesłanie kawałka futra na dowód tego, że toruński kupiec fałszuje swoje wyroby. Co jeszcze? - opowiada dr Dariusz Chyła z Archiwum Państwowego w Toruniu.
Choć nie możemy w tamtych czasach mówić jeszcze o poczcie, to jednak komunikacja między mieszkańcami miast była naprawdę bardzo dobrze rozwinięta. Dobrym przykładem może być to, że list wysłany z Grudziądza do Torunia szedł około 27 godzin, co jest naprawdę niezłym wynikiem, nawet w porównaniu ze współczesną pocztą. A jak zmieniło się pisanie listów od XIV wieku? - Zmieniło się przede wszystkim pismo, nie wszyscy są w stanie je odczytać, choć listy te pisane są bardzo starannie. Pamiętajmy, że w średniowieczu większość osób była analfabetami. Funkcją uwierzytelniającą dokumentów były pieczęcie. List bez niej nie ma żadnego znaczenia, nawet list prywatny. Pieczęcie były zabezpieczeniem przed tym, by listy nie zostały otwarte, dlatego zachowały się w gorszym stanie. Nie używano kopert - korespondencja była po prostu składana, a jej graniczne strony były zamykane pieczęcią. Jedną z cech listów mistrzów krzyżackich było to, że nigdy ich nie podpisywali. Dzisiaj nie spotykamy korespondencji, w której nie mamy informacji o nadawcy. Te znajdowały się na sekretnych osobistych pieczęciach - dodaje Chyła.
Wystawę „My Burmistrz i Rada Miasta Torunia. List jako forma kontaktów politycznych, gospodarczych i społecznych” będziemy mogli oglądać jeszcze między 6 a 11 maja w Archiwum Państwowym w godzinach 08:00 - 15:00.