W wypadku spowodowanym przez Radosława J. zginęły dwie osoby. Sędzia Marek Tyciński z toruńskiego sądu uzasadniając wyrok tłumaczył, że gdyby nie to, że jest on młodocianym miał krotko prawo jazdy i nigdy nie był karany to dostał by dostał maksymalny wymiar kary czyli 8 lat. Julka ze Świecia miała 7 lat. Jechała z bratem i rodzicami w dzień dziecka do Warszawy. Ona zginęła, a jej tata, mama i brat zostali ranni. Wszystko przez to, że jadący z naprzeciwka Radosław J. na siłę próbował wyprzedać. Jemu nic się nie stało, po tym jak uderzył w Skodę, w której jechała Julka.
W wypadku zginęła jeszcze 19 letnia Dominika narzeczona Radosława. Mężczyzna w dzień dziecka robił na drodze to, co robi bardzo dużo kierowców na polskich drogach. Po prostu się spieszył. Wyprzedzał na siłę. Ile kierowców popełnia taki błąd? Ilu w czasie jazdy jeszcze rozmawia przez telefon, czy też pisze esemesy? Do tej pory bardzo rzadko sprawcy śmiertelnych wypadków byli karani przez sądy bezwzględnymi karami pozbawienia wolności. Bardzo rzadko podejrzani o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym trafiali do aresztu.
W zeszłym roku na polskich drogach zginęło 2909 osób. Rannych zostało 35 477 osób. Radosław J. nie chciał niczego złego. Mimo to sąd skazał go na 6 lat pozbawienia wolności. Sędzia uzasadniający wyrok wyraźnie zaznaczył, że gdyby Radosław J. był starszy, karany i dłużej miał prawo jazdy, to by dostał 8 lat. 6 lat to spory wyrok. Ciekawi nas opinia czytelników w tej sprawie. Czy to sprawiedliwy czy zbyt surowy. Czekamy na wasze opinie na Facebooku.
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].
Polecany artykuł: