O tragicznym wypadku na S10 pisaliśmy w tym miejscu. Ta droga ekspresowa to obwodnica Torunia. Koszmar rozegrał się na terenie Wielkiej Nieszawki. Starszy sierżant Sebastian Pypczyński z biura prasowego KMP w Toruniu poinformował naszego dziennikarza, że przed godziną 8:00, 32-letni kierowca renault z nieznanych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu, co doprowadziło do czołowego zderzenia z jadącym naprzeciw volkswagenem, którym kierował 39-latek. "Dostawczaka" marki Renault Master prowadził Michał Z. z Warszawy. W pojeździe był też jego kolega.
Czytaj więcej o sprawie: Drogowy koszmar na S10 w Toruniu. Zjechał prosto pod samochód! Dwie osoby nie żyją
Tragiczny wypadek na S10. Adrian i Janusz zginęli na obwodnicy Torunia
Na ten moment nie wiadomo, dlaczego Michał Z. zjechał na lewy pas. Pech chciał, że na sąsiednim pasie jechał dostawczy Volkswagen transporter. Dostawczego Volkswagena prowadził 39-letni Janusz K. z Golubia Dobrzynia. Siła uderzenia była ogromna. Janusz K. zginął na miejscu. Druga ofiara to Adrian N. (33 l.), mieszkaniec warszawskiej Pragi. Domniemany sprawca tego wypadku trafił do szpitala. Na razie nie wiadomo, czy w chwili wypadku był trzeźwy. To wykażą wyniki badania krwi.
- Funkcjonariusze pod nadzorem prokuratury wyjaśniają przyczyny i okoliczności tego wypadku - przekazuje st. sierż. Sebastian Pypczyński z KMP w Toruniu. Stróż prawa dodaje, że w ten feralny weekend (2-4 lutego 2024 r.) toruńscy policjanci zatrzymali 8 kierowców, którzy mimo wielokrotnych apeli zdecydowali się kierować pojazdami po tym, jak wcześniej piły alkohol. Wśród nich był jeden rowerzysta, który za popełnione wykroczenie został pouczony. Pozostali popełnili przestępstwo. Może im grozić do 3 lat więzienia.
Do sprawy śmiertelnego wypadku na S10 będziemy wracać w kolejnych materiałach. Rodzinom i bliskim zmarłych składamy wyrazy współczucia.