Jaranowo. Agnieszkę zabił pijany kierowca BMW. Wstrząsająca relacja męża kobiety. "Zabrał mi matkę trójki dzieci"
Wracamy do sprawy tragicznego w skutkach wypadku w Jaranowie (woj. kujawsko-pomorskie). - Agnieszka pojechała tylko po zakupy. Gdyby nie on, to by wróciła do domu. Ja znam tego kierowcę. On mieszka we wsi obok. Jego żonę znam dobrze, bo ona w szkole podstawowej w Bądkowie, gdzie chodził nasz syn, była jego wychowawczynią. Zostałem z trójką dzieci. Najstarsza córka ma 18 lat, syn 16 a nasze najmłodsze dziecko 3 lata - mówi dziennikarzowi "Super Expressu" Tomasz Szafrański (50 l.). Mężczyzna trzęsie się, gdy z nami rozmawia. Widać, że jest załamany. Pan Tomasz jest rolnikiem. Mieszka w Tomaszewie pod Włocławkiem. W środę (3 listopada), jego żona pojechała po zakupy. Około godziny 12.30 przejeżdżała przez skrzyżowanie w Jaranowie. Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami i sondą.
Czytaj więcej o sprawie: Pijany Marcin Sz. wsiadł do BMW. W Jaranowie zabił Bogu ducha winną Agnieszkę. Szokujące okoliczności wypadku
- Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, iż 37-letni kierujący bmw, podczas wykonywania manewru wyprzedzania potrącił na skrzyżowaniu kierującą motorowerem. W wyniku tego zdarzenia 40-latka poniosła śmierć na miejscu. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości kierującego bmw. Mężczyzna miał 0,7 promila alkoholu w organizmie. Został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu - mówi nam aspirant Marta Błachowicz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Aleksandrowie Kujawskim.
- Dla nas to wielka tragedia. Agnieszka to moja sąsiadka. Tomek jest super, ale to ona wychowywała dzieci. Ja nie wiem, jak oni teraz będą żyć - mówi nam jedna z sąsiadek ofiary. Po tej tragedii niemal wszyscy mówią, że Marcin Sz. często jeździł po alkoholu. Do tej pory nikt jednak nie zadzwonił na policję i nie powiedział, że wsiada za kierownicę na podwójnym gazie. Prokuratur postawił Marcinowi Sz. zarzut jazdy po pijanemu i spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu do 12 lat więzienia.
5 listopada Sąd w Aleksandrowie Kujawskim zajął się jego sprawą. Prokuratura chciała, aby mężczyzna trafił do aresztu na 3 najbliższe miesiące i sąd zdecydował się nałożyć taki środek zapobiegawczy. W drodze na posiedzenie sądu nasi dziennikarze próbowali rozmawiać z pijanym kierowcą. Zapytaliśmy się go czy wie co zrobił. Niestety Marcin Sz., nie odpowiedział na nasze pytanie. - Ja nawet nie wiem jaka grozi mu kara. On zabił moją żonę. Matkę naszych dzieci. Krzywdę zrobił straszną. Najwyższy wymiar kary powinien za to go spotkać - mówi nam Tomasz Szafrański