Profesor Jacek Bartyzel znany jest z ekspresyjnego wyrażania swoich konserwatywnych poglądów. Czy tym razem przesadził? Tak sądzi wielu specjalistów i obserwatorów. - To, że nas Żydzi nienawidzą i opluwają, jestem w stanie przyjąć ze spokojem w końcu czegóż można spodziewać się od tego plemienia żmijowego pełnego pychy, jadu i złości? Trzeba po prostu trzymać ich na dystans, tak wielki, jak tylko możliwe. W ogóle nawet inne próbować dyskutować czy przekonywać, bo to daremne; oni nie są zdolni do okazywania wdzięczności, uważają natomiast, że wszystko im się należy. I w nosie mam też ile polskich drzewek "sprawiedliwych" będzie w Yad Vashem, może nie być żadnego - napisał Bartyzel, którego post został później usunięty.
>>> Pijany kierowca spowodował kolizję, uciekł i... schował się pod łóżko! Policja użyła psów tropiących
Jak powszechnie wiadomo - nic w internecie nie ginie. Sprawę nagłośnił m.in. Adam Leszczyński z Uniwersytetu SWPS w Warszawie, który wysłał w tej sprawie skargę do rektora toruńskiej uczelni.
Sprawę z profesorem Bartyzelem próbował wyjaśnić portal Onet, jednak sam zainteresowany nie chciał rozmawiać. Okazuje się, że doświadczony naukowiec może mieć kłopoty.
>>> Przełom w sprawie Wydziału Politologii i Studiów Międzynarodowych UMK!
UMK wszczyna postępowanie dyscyplinarne
- Dziś (26 lutego) na kolegium rektorskim zapadła decyzja, żeby skierować sprawę do rzecznika dyscyplinarnego. On będzie miał trzy miesiące na rozpatrzenie sprawy - mówi Ewa Walusiak-Bednarek z zespołu prasowego UMK, cytowana przez Onet.pl.
A co na temat kontrowersyjnego wpisu sądzą czytelnicy portalu torun.eska.pl? Napiszcie do nas na Facebooku! Wasze opinie są dla nas bardzo ważne!
Syn staje murem za ojcem
Do sprawy odniósł się na swoim Facebooku również syn profesora, który podkreślił, że mimo różnic w poglądach - staje murem za swoim tatą. Przekazujemy ten wpis w całości.