Dwa horrory z rzędu przyniosły triumfy Polskiemu Cukrowi Toruń i prowadzenie 3:2 w finałowej rozgrywce z Anwilem Włocławek. Gospodarze znaleźli się pod presją. Eksperci zastanawiali się kto lepiej opanuje nerwy. Hala Mistrzów jak zwykle tętniła życiem. Fanatyczni kibice Rottweilerów wierzyli w swoją ekipę, podobnie jak ci, którzy przyjechali z grodu Kopernika.
Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń, relacja z finału numer 6
Wielu zastanawiało się w jakiej kondycji będzie Rob Lowery, który w końcówce sezonu zmaga się z problemami zdrowotnymi. To właśnie Amerykanin otworzył spotkanie rzutem za trzy, ale nie trafił. W odpowiedzi punkty zdobył Walerij Lichodiej i dał prowadzenie mistrzom Polski. Przez pierwsze dwie minuty oba zespoły miały problemy ze zdobywaniem punktów. Niemoc gości przełamał wyżej wspomniany Lowery.
Nerwowe otwarcie podopiecznych Mihevca potwierdzało, że stawka może paraliżować. Po stronie Anwilu efektownym wsadem popisał się Ivan Almeida, a chwilę później z dystansu trafił Chase Simon. Zdenerwowany szkoleniowiec Twardych Pierników poprosił o przerwę. To dało spodziewany efekt. Po powrocie na parkiet, za trzy skutecznie wycelował Damian Kulig. Najlepszym zawodnikiem pierwszej kwarty był jednak bezsprzecznie Amerykanin w barwach Anwilu. Simon rzucał nawet z teoretycznie bardzo trudnych pozycji. Przed zejściem na krótką przerwę, do kosza trafił Jarosław Zyskowski i Anwil odskoczył na dziesięć "oczek".
Druga kwarta rozpoczęła się dobrze dla Polskiego Cukru. Punkty zdobyli Mbodj i Umeh, a ten pierwszy popisał się dodatkowo świetnym blokiem. Chwilę później po celnej "trójce" Aarona Cela przewaga Anwilu stopniała do trzech punktów. Polak urodzony we Francji upodobał sobie rzuty z bardzo dalekiego dystansu w Hali Mistrzów.
Wydawało się, że torunianie są bardzo bliscy "złapania" rywala. Spod kosza nie trafił jednak Mbodj, a później niecelnie do Kuliga podawał Lowery. W odpowiedzi przyszły dwa skuteczne rzuty za trzy - kolejno Michalaka i Lichodieja. Anwil ponownie odskoczył na dziesięć punktów. Po przerwie na żądanie Dejana Mihevca nie trafił Kulig, a w odpowiedzi kolejną "trójkę" zapakował Chase Simon. Sygnał do ataku dał tym razem Tomasz Śnieg. Rezerwowy trafił i dodatkowo wywalczył rzut wolny. Nie zdołał go wykorzystać, ale dzięki skutecznej akcji po zbiórce w ataku, celny rzut za trzy wykonał Michael Umeh. Pięć "oczek" wpadło na konto Twardych Pierników!
Nic się nie zmieniało w kwestii formy Chase'a Simona. Amerykanin konsekwentnie pracował na tytuł MVP meczu numer sześć. W pewnym momencie legitymował się statystyką 5/5 rzutów za trzy. Pomylił się dopiero przy szóstej próbie. Na szczęście po drugiej stronie bardzo ważne punkty dał gościom Krzysztof Sulima. Do przerwy Twarde Pierniki zdołały zmniejszyć straty do siedmiu "oczek".
Niespodziewanie dla wielu przerwa nam się przedłużała. W Hali Mistrzów zgasło światło. - Organizatorzy są w kontakcie z dostawcą prądu i próbują rozwiązać problem - przekazała nam nasza fotoreporterka Róża Koźlikowska, która jest obecna we Włocławku.
Po ok. godzinie udało się wreszcie dojść do ładu z prądem i można było wznowić grę. Zaczęło się znakomicie dla torunian - od trójki Umeha. Torunianie znów czaili się za plecami Anwilu, ale nie potrafili dogonić obrońców tytułu. W końcówce trzeciej kwarty efektownymi "trójkami" popisali się Rob Lowery i Chase Simon. Kiedy Anwil ponownie odskoczył na dziesięć punktów, Dejan Mihevc (trzeci raz z rzędu przy identycznej przewadze) poprosił o czas. Przed ostatnią przerwą mieliśmy wynik 75:65 na korzyść gospodarzy.
W decydującą fazę spotkania lepiej weszli podopieczni Milicicia, którzy odskoczyli na czternaście "oczek". Po drugiej stronie mylili się Wiśniewski i Kulig. Gospodarze pilnowali swojej dwucyfrowej przewagi. Spokoju nie zmącił nawet piąty faul Szymona Szewczyka. Na 1:21 przed końcem, Chase Simon przypieczętował triumf znakomitym rzutem za trzy, a chwilę później genialną akcję wykończył Almeida. Nic nie zmieniły skuteczne akcje z dystansu Umeha.
Wszystko rozstrzygnie się w piątek (14 czerwca). Początek siódmego starcia w Arenie Toruń o godzinie 20:00. Kto będzie lepszy w tym niesamowitym finale? Redakcja portalu torun.eska.pl zachęca do śledzenia naszego serwisu, gdzie będziemy rzecz jasna opisywać to spotkanie.
Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 103:85 (26:16, 20:23, 29:26, 28:20)
Stan rywalizacji: 3:3
Zobacz też:
>>> Michał Kołodziejski opuszcza Elanę Toruń! Kluczowy obrońca dołącza do PGE GKS-u Bełchatów!
>>> W Get Well Toruń nie są zadowoleni z wyniku w Gorzowie. "Przespaliśmy pierwszą połowę meczu"