Niedzielny mecz ułożył się znakomicie dla Twardych Pierników. Pierwsza kwarta wygrana aż 28:14 rozbudziła płomień nadziei w toruńskich kibicach. Z drugiej strony, fani z grodu Kopernika, którzy nie po raz pierwszy obserwowali mecz Energa Basket Ligi wiedzieli, że ewentualny sukces można odtrąbić dopiero po końcowej syrenie. Już 2023 roku Aaronowi Celowi i spółce wymknęły się spod kontroli nieźle wyglądające mecze w Gliwicach i Sopocie.
Arka Gdynia - Twarde Pierniki, relacja z meczu Energa Basket Ligi
Do przerwy torunianie prowadzili różnicą 19 punktów. Celny rzut za trzy punkty Vasy Pusicy był dobrym podsumowaniem tego, co wcześniej oglądali kibice w hali Suzuki Arki. Po długiej przerwie gospodarz ruszyli do odrabiania strat. Liderem gdynian był James Florence. Przed ostatnią kwartą mieliśmy +14 na korzyść Twardych Pierników.
Na trzy minuty przed końcem celnie za trzy punkty rzucił Dominik Wilczek i zrobiło się 77:84. To mogło wprowadzić nerwowość w poczynania podopiecznych trenera Heitza, ale ci dzielnie wytrzymali końcówkę. Przy stanie 87:94, dwa celne rzuty wolne wykonał Bartosz Diduszko, a chwilę później "trójkę" dorzucił Sterling Gibbs i było po sprawie. W arcyważnym meczu Twarde Pierniki zdobyły Gdynię i zrewanżowały się Suzuki Arce za porażkę we własnej hali. Gibbs i Pusica zdobyli po 21 punktów, a Kenić do 16 punktów dorzucił 9 zbiórek. Pod tekstem prezentujemy galerię ze zdjęciami z meczu Arka Gdynia - Twarde Pierniki. Autorką jest Róża Koźlikowska.