Astoria Bydgoszcz - Polski Cukier Toruń, relacja
"Kiedy Polski Cukier wreszcie wygra na wyjeździe?" - to pytanie regularnie pojawia się przy okazji dyskusji kibiców "Twardych Pierników". Najlepszą okazją ku temu miały być derby. Starcia toruńsko-bydgoskie zawsze wywołują dodatkowe emocje. Astoria Bydgoszcz to ekipa, której lepiej w tym sezonie idzie w delegacjach. Ciężko było wskazać faworyta, ale spodziewaliśmy się wyrównanego spotkania i walki do ostatnich sekund piątkowej konfrontacji.
Przeczytaj także: Maleńki kotek był zziębnięty i uwięziony. Strażnicy użyli specjalistycznego sprzętu
Początek spotkania należał do gospodarzy. Bardzo dobrze wyglądał m.in. Litwin Dambrauskas, który siał popłoch w defensywie torunian. Astoria nie była jednak w stanie odskoczyć swojemu przeciwnikowi, Dobra postawa Carltona Bragga Jr. i Donovana Jacksona pozwoliła gościom doprowadzić do remisu 19:19, ale jeszcze przed końcem pierwszej kwarty bydgoszczanie zdołali wyjść na minimalne prowadzenie.
Więcej emocji mieliśmy w drugiej części spotkania. Polski Cukier wyszedł na prowadzenie 31:28, ale później znakomitą serię zanotowała Enea Astoria. Po dwunastu punktach podopieczni Artura Gronka poczuli odrobinę komfortu. Popis strzelecki przerwał rzutem za trzy Obie Trotter. Później Amerykanin zanotował ważny przechwyt i wydawało się, że zdobędzie punkty, ale pod koszem... został trafiony w twarz przez Dambrauskasa. Sędziowie faulu nie widzieli, a w odpowiedzi Michał Chyliński trafił z dystansu. Gospodarze odzyskali dobry rytm i po dwóch "trójkach" Nizioła i Sandersa podwyższyli przewagę. Na dłuższą przerwę zawodnicy schodzili z wynikiem 55:43.
Na trzecią kwartę torunianie wyszli odpowiednio zmotywowani i wykorzystywali fakt, iż Astoria łapała mnóstwo przewinień. Polski Cukier sukcesywnie odrabiał straty, a zagraniem tej części meczu była "czapa" wykonana przez Damiana Kuliga na Niziole. Przy wyniku 74:73 spodziewaliśmy się ogromnych emocji w samej końcówce i nie zawiedliśmy się. "Twarde Pierniki" regularnie zbliżały się do rywala, ale gdy wydawało się, że już mają go "na widelcu", to zawodnicy Astorii potrafili odskakiwać. Gospodarze zachowali zimną krew i wygrali 98:92.
Na uwagę zasługuje świetny mecz Colina Sandersa, który zanotował 25 punktów, 9 asyst i 7 zbiórek. Kolejny mecz z konkretnym dorobkiem zanotowali Damian Kulig i Donovan Jackson, ale ten drugi spudłował w decydujących momentach. Szanse na play-offy Polski Cukier Toruń ma już tylko w teorii.
Enea Astoria Bydgoszcz - Polski Cukier Toruń 98:92 (26:24, 29:19, 19:30, 23:19)
Polecany artykuł: