Wrze!

Awantura o piękny dwór. Uderzają w prezydenta. "Z góry narzuca swoją wolę"

2025-02-28 16:30

Spór o Dwór Mieszczański to ostatnimi czasy gorący temat na toruńskich ulicach. Najpierw wyszła informacja, że Towarzystwo Miast Partnerskich Torunia ma opuścić Dwór do końca marca. Niedługo później doszło do spotkania prezeski - Grażyny Brzezińskiej i prezydenta Pawła Gulewskiego. Pojawiła się nowa data. Radny PiS Michał Jakubaszek zarzuca gospodarzowi grodu Kopernika, że unika dialogu.

Spis treści

  1. Spór o Dwór Mieszczański w Toruniu
  2. Prezes Towarzystwa odpowiada prezydentowi Torunia
  3. 400 tysięcy na remont Dworu? Prezeska polemizuje
  4. Lokalny polityk PiS uderza w prezydenta. "Narzuca wolę"

Spór o Dwór Mieszczański w Toruniu

To nie była spokojna końcówka lutego w grodzie Kopernika. W sieci zawrzało po tym, jak wypłynęły informacje, że po 30 latach Towarzystwo Miast Partnerskich Torunia ma opuścić swoją siedzibę w Dworze Mieszczańskim. We wtorek (25 lutego 2025 r.) doszło do spotkania prezeski Grażyny Brzezińskiej i prezydenta Pawła Gulewskiego. Po nim wydano oficjalne oświadczenie, że zmieniono termin na 31 grudnia. - Prezydent spotkał się przedstawicielami Towarzystwa. Podtrzymał decyzję o zwolnieniu gminnej nieruchomości, ale przedłużył czas do końca grudnia br. Podczas spotkania Towarzystwo zostało poproszone o przedstawienie potrzeb lokalowych - powiedział nam Marcin Centkowski, rzecznik prezydenta Gulewskiego.

Obecnie wykorzystywane przez towarzystwo przestrzenie, a jest to blisko 500 m², w ocenie prezydenta Torunia wymagają dodatkowych nakładów finansowych, oszacowanych na poziomie 400 000 zł w celu przeprowadzenia pilnych prac remontowych i konserwatorskich, umożliwiających dalsze korzystanie z obiektu - dodał Centkowski.

Prezydent Torunia wskazał, że w przyszłości w pomieszczeniach dworu mieszczańskiego mogą być zlokalizowane instytucje miejskie, a częściowo pomieszczenia mogłyby być wykorzystane przez mieszkańców Torunia oraz inne organizacje trzeciego sektora. Zadeklarował również, że Dwór Mieszczański nie zostanie sprzedany i nie będzie wynajmowany komercyjnie. Dalszy ciąg materiału znajduje się pod galerią ze zdjęciami Dworu.

Prezes Towarzystwa odpowiada prezydentowi Torunia

- My stoimy na stanowisku, że żaden inny lokal nie jest tak dobry, jak Dwór Mieszczański. W tej chwili trudno nam nawet podjąć decyzję, bo wszyscy jesteśmy emocjonalnie związani z tym budynkiem i nasi przyjaciele z miast partnerskich również, którzy zawsze mieli u nas miejsce i noclegowe, posiłek, rozmowy, plany na dalszą działalność - podkreśliła Grażyna Brzezińska, prezeska Towarzystwa Miast Partnerskich Torunia.

Działaczka wymieniła miasta, z którymi gród Towarzystwo ściśle współpracuje:

  • Lejda (Holandia)
  • Getynga (Niemcy)
  • Angers (Francja)
  • Čadca (Słowenia)

Słoweńcy mogą liczyć na gościnę m.in. przy okazji Maratonów Toruńskich. - Mają wówczas nocleg u nas, posiłek, no i trochę rozrywki, tak? Zwiedzają z nami miasto, częstujemy ich naszymi toruńskimi piernikami i zawsze jadą do swoich domów z prezentami od nas - powiedziała Brzezińska.

Prezeska dodała, że m.in. Słoweńcy są zaniepokojeni obecną sytuacją i pytają, co z dalszą współpracą. Na razie Towarzystwo zyskało czas do końca roku, co pozwoli zrealizować zaplanowane projekty, takie jak chociażby Festiwal Piosenki Francuskiej, czy wizytę w Lejdzie. A co będzie dalej?

Członkowie są z Dworem związani emocjonalnie. To jest historia, to jest symbol, tak jak mówią nasi przyjaciele, ambasada przyjaźni europejskiej. Nie może być inaczej. My nie podejmiemy w tej chwili decyzji. Na razie jesteśmy na nie - na nie, żeby opuścić dwór. Na pewno dziś nie odpowiem, czy my wyjdziemy 31 grudnia, czy nie - podkreśliła prezeska Brzezińska.

Grażyna Brzezińska zaznaczyła również, że członkowie Towarzystwa nie pobierają wynagrodzenia, działają non-profit.

400 tysięcy na remont Dworu? Prezeska polemizuje

Miasto po wizycie w Dworze zdecydowało, że potrzebuje on remontu. Wstępne koszty wyceniono na 400 tysięcy złotych. Prezeska Grażyna Brzezińska nie zgadza się z taką oceną i przedstawia swoją.

- Według nas jest to bardzo zawyżona kwota, ponieważ budynek nie jest zniszczony. Jest tylko jedna sala, która zaciekła. Jest to wina po prostu niedokładnego wykończenia balkonu, nie dachu, jak mówił pan prezydent. Wczoraj przyszła do nas pani Hanna Rumińska. Hania była u nas od początku funkcjonowania Towarzystwa i zna te ściany - mówiła naszej dziennikarce Grażyna Brzezińska.

- Sama robiła pierwsze prace konserwatorskie i twierdzi, że zawsze tak było, ponieważ spoina łącząca cegły, tak zwana zaprawa, jest nieszczelna. Są mikrouszkodzenia, które przepuszczają po prostu wodę, deszcz, który zacina. Niekoniecznie z tego balkonu, ale są wiatry, wysoka jest ta wieża - przekazała analizę nasza rozmówczyni.

Jak już wspominaliśmy wyżej, prezeska nie zgadza się ze wskazaną przez władze miasta kwotą 400 tysięcy złotych. Jednocześnie na spotkaniu nie podała, jaka kwota jej zdaniem pokryje koszty prac remontowych.

Lokalny polityk PiS uderza w prezydenta. "Narzuca wolę"

Radny PiS Michał Jakubaszek przekonywał dziennikarzy, że o tej sprawie trzeba rozmawiać, konieczna jest konkretna dyskusja. - Trzeba prowadzić rzeczywisty dialog. Dialog, który będzie się opierał na wypracowaniu najlepszego rozwiązania dla Torunia i dla mieszkańców, ale również dla osób, które angażują się we współpracę międzynarodową, czyli osób z miast partnerskich - podkreślił.

Z tego co wiem, towarzystwo nie tylko realizuje szereg różnych zadań, ale też ma pomysły na to, jak formułę dotychczasowej działalności ubogacić, wzmocnić, również zacieśnić współpracę z Miastem Toruń i z władzami miasta. Nie można zbywać ludzi przez kilka miesięcy i mówić, że nie chce się spotkać, bo to nie jest dialog. To jest po prostu z góry narzucanie swojej woli - powiedział stanowczo Jakubaszek, który chciał spotkania Towarzystwa z Pawłem Gulewskim.

Na środowym spotkaniu pojawił się wiceprezydent Adam Szponka, który przyznał, że w międzyczasie zabrakło płynnego dialogu między miastem a towarzystwem. Zaznaczył jednak, że szukana jest alternatywa lokalowa dla organizacji. - Musimy sobie znaleźć jakiś złoty środek pomiędzy potrzebami, a naszymi możliwościami. Mamy na podjęcie tych decyzji ponad pół roku i jesteśmy w trakcie rozmów. Oczywiście szukamy jakiegoś rozwiązania, jednakże do osiągnięcia konsensusu potrzeba woli obu stron - powiedział Szponka.

Wiceprezydent dodał, że władze grodu Kopernika biorą pod uwagę różne scenariusze. - Bardziej chcemy pójść z kierunku hubu kultury na na Bydgoskim Przedmieściu, bo widzimy, że taka otwarta przestrzeń, gdzie mogą pracować różne organizacje pozarządowe jest bardziej intratna, niż zajmowanie tego budynku przez jakąś określoną jedną organizację - stwierdził.

- Musimy znaleźć się gdzieś pośrodku drogi, gdzie oczekiwania organizacji nie będą na tyle wygórowane i będą dużo mniejsze niż dzisiaj. Obecnie mamy do czynienia z sytuacją, gdzie organizacja zawiaduje kubaturą na poziomie 500 metrów. Wydaje nam się, że to jest dużo więcej, niż potrzebuje - podsumował wiceprezydent Torunia.

Do sprawy wrócimy w naszym serwisie.

Super Express Google News
Autor:

Czytaj więcej o polskim samorządzie w serwisie Polski Samorząd

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki