- Zarząd Kujawsko-Pomorskiego Związku Szachowego postanawia o przyznaniu nagród finansowych dla Jarosława Wiśniewskiego, Kamili Urbańskiej oraz Mikołaja Włocha w wysokości po 12.000,00 zł netto (słownie złotych: dwanaście tysięcy 00/100) za wzorowe zorganizowanie i przeprowadzenie w dniach 28-31 sierpnia 2023 roku w Bydgoszczy - Mistrzostw Polski Juniorów i Młodzików w Szachach Szybkich i Błyskawicznych. Pozostałą kwotę zgromadzoną podczas organizacji zawodów, postanawia się przeznaczyć na cele statutowe Związku - czytamy w protokole z Zebrania Zarządu KPZSzach on-line, które odbyło się 13 września.
Protokół z zebrania został opublikowany po nieco ponad 2 miesiącach - 23 listopada. Za uchwalą zagłosowało pięciu obecnych na zebraniu, dwie osoby się wstrzymały, a jedna była przeciw (skarbnik Jacek Górny). Komisja rewizyjna KPZSzach nie widzi w nagrodach niczego złego. Tymczasem środowisko kujawsko-pomorskich szachów podzieliło się na zdecydowanych przeciwników i zwolenników. Kojarząca się ze spokojną grą dyscyplina sportu wzbudza obecnie ogromne emocje. Do naszego dziennikarza zgłosił się m.in. mistrz międzynarodowy od 1987 roku Andrzej Maciejewski, który zapowiada, że będzie chciał rozszerzenia składu komisji rewizyjnej. Sam jest zainteresowany dołączeniem i uważa, że beneficjenci nagród powinni je oddać.
Prezes szachowej sekcji AZS UMK o nagrodach. "Uważam je za skandaliczne"
W województwie kujawsko-pomorskim zawrzało. W mediach społecznościowych nie brakuje rzecz jasna takich, którzy nagrody dla prezesa, jego życiowej partnerki i Mikołaja Włocha popierają. Nasz dziennikarz rozmawiał o sprawie m.in. z prezesem sekcji szachowej AZS UMK w Toruniu. Adam Musiał mówi o skandalu.
- Uważam, że zarząd Kujawsko-Pomorskiego Związku Szachowego podjął skandaliczną decyzję o przyznaniu tak wysokich nagród za zorganizowanie i przeprowadzenie w dniach 28-31 sierpnia 2023 roku w Bydgoszczy - Mistrzostw Polski Juniorów i Młodzików w Szachach Szybkich i Błyskawicznych dla Jarosława Wiśniewskiego, Kamili Urbańskiech oraz Mikołaja Włocha.Orgnizatorem turnieju był KPZSzach, a nie wymienione 3 osoby. Co więcej, w statucie KPZSzachu jest wyraźnie wspomniane, że członkowie zarządu pracują społecznie i nie pobierają za to gratyfikacji, a za takowe te nagrody można uznać - mówi nam prezes sekcji szachowej AZS.
- KPZSzach od zawsze ma problem ze znalezieniem sponsorów oraz dodatkowego finansowania. Dodatkowe fundusze które zostały po organizacji ww. turnieju powinny zostać przeznaczone np. na szkolenie kadry wojewódzkiej juniorów, doszkolenie sędziów, warsztaty dla trenerów bądź zakup sprzętu, a z komunikatu zarządu jasno wynika, że praktycznie połowa pozyskanych funduszy została przeznaczona na nagrody - dodaje.
Stanowisko prezesa AZS UMK popiera m.in. Przemysław Szmidt, zarządzający klubem Royal Chess Bydgoszcz. Nasza redakcja skontaktowała się z prezesem Jarosławem Wiśniewskim z prośbą o ustosunkowanie się do zarzutów. Otrzymaliśmy obszerną i wielowątkową wypowiedź.
Prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Szachowego odpowiada na zarzuty
Prezes Jarosław Wiśniewski w odpowiedzi podkreślił, że nie spodziewał się ataku ze strony tych, którzy "deklarują wsparcie i klepią go po plecach". Wskazał, że sugestie o skandalicznych nagrodach to element "gry politycznej, mającej pozbawić go wygranej w kolejnych wyborach na prezesa". - Chcę odpowiedzieć zatroskanemu prezesowi jednego z kujawsko-pomorskich klubów oraz jego towarzyszowi z tytułem mistrza międzynarodowego i słusznym już wiekiem. Odpowiedzieć też innym osobom oburzonym wysokością nagród finansowych, jakie Zarząd Kujawsko-Pomorskiego Związku Szachowego przyznał mi, Kamili Urbańskiej oraz Mikołajowi Włochowi - za zaangażowanie, trud, pracę i sukces organizacyjny przeprowadzonych przez nas Mistrzostw Polski Juniorów w Szachach Szybkich i Błyskawicznych - podkreślił Wiśniewski.
- W odniesieniu do organizowanych w dniach 28-31 sierpnia 2023 r. Mistrzostw Polski Juniorów w Szachach Szybkich i Błyskawicznych (dalej BiS) chcę poinformować, że Mistrzostwa te były jedną z największych, o ile nie największą imprezą szachową dla juniorów w kraju na przestrzeni lat. Gościliśmy w tych dniach w Bydgoszczy 1345 zawodników w turnieju szachów szybkich oraz 1260 w turnieju szachów błyskawicznych, co okazało się historycznym rekordem frekwencyjnym tych Mistrzostw - wskazuje prezes KPZSZach.
- Do obsługi zawodów zaangażowano 32 sędziów z całej Polski oraz kilkanaście osób do pomocy przy rozwożeniu sprzętu, biura zawodów, cateringu, itp. Osoby te, za swoja pracę otrzymały wynagrodzenie w granicach -1000 - 3000 zł (za pracę w 3-5 dni przy mistrzostwach - w zależności od rodzaju pracy i jej intensywności). Pragnę jeszcze raz podkreślić, że zaangażowanie naszej trójki (wymienionej w mailu zatroskanego prezesa jednego z kujawsko-pomorskich klubów) to praca w okresie około 9-ciu miesięcy oraz wiele godzin z życia prywatnego, poświęconego realizacji zadania, w tym również rezygnacja z urlopu - podkreśla Wiśniewski.
Działacz wylicza również szereg działań, które podjął przy organizacji, w tym zorganizowanie transportu, wyżywienia dla uczestników, prowadzenie serwisów turniejowych i promujących imprezę w sieci. Podkreśla, że impreza jest uznawana za ogromny sukces, zarówno frekwencyjny, jak i sportowy. Dlatego też zaproponował Zarządowi KPZSZach nagrodzenie wyżej wskazywanej trójki.
- Odpowiadając na zarzuty sygnalistów chcę powiedzieć, że oczywiście organizatorem głównym Mistrzostw był Polski Związek Szachowy, Kujawsko-Pomorski Związek Szachowy oraz Klub BKS CHEMIK Bydgoszcz. Ja objąłem funkcję dyrektora Mistrzostw i w takim też charakterze występowałem podczas wszystkich etapów i prac związanych z realizacją zadania, organizacją Mistrzostw czy ich rozliczaniem. Mikołaj Włoch objął funkcję wicedyrektora, a Kamila Urbańska została kierownikiem Biura Zawodów, odpowiedzialnym za zakwaterowania oraz obsługę administracyjną Mistrzostw. Chciałbym też zaznaczyć, że zgodnie ze statutem KPZSzach, nie otrzymujemy ze Związku stałego wynagrodzenia za wykonywanie obowiązków Prezesa czy członka Zarządu. Należy jednak podkreślić, że żadne z nas - nie sprawowało podczas BiS-ów funkcji, jaką piastujemy w KPZSzach - wyjaśnia prezes Wiśniewski.
Nasz rozmówca podkreśla, że nie chciał być sędzią we własnej sprawie i dlatego zarówno on, jak i Kamila Urbańska wstrzymali się od głosu w sprawie nagród. Mikołaj Włoch nie głosował, ponieważ nie jest członkiem Zarządu. Uważa, że czym innym jest społeczna praca w KPZSZach (brak stałej pensji), a czym innym nagrody uznaniowe. Zaznacz ponadto, że część zysku przeznaczono na zakup 30 kompletów szachów oraz zegarów najwyższej jakości, a pozostała kwota znajduje się na koncie KPZSzach z przeznaczeniem na cele statutowe (w tym szkolenia, wyjazdy kadry i bieżącą działalność związku).
- Szczegóły te, zostaną opublikowane niebawem, tj. po nowym roku w sprawozdaniu z działalności Zarządu KPZSzach. Dodam tylko, że kondycja finansowa Związku już dawno nie była tak dobra, jak w tym roku - co po ogromnej części jest zasługą osób, pracujących przy organizacji BiS-ów. Celowo jednak nie podaję kwot, bo jest to swojego rodzaju „tajemnica przedsiębiorstwa” i szczegółowy wgląd do tych danych powinny mieć władze KPZSzach - zapewnia Wiśniewski i dodaje, że bez codziennej ciężkiej pracy jego ekipy związek nie pozyskałby żadnych środków.
Prezes podkreśla przy tej okazji, że ma żal do oskarżających go o skandaliczne nagrody. Twierdzi, że nikt nie zadzwonił do niego z prośbą o wyjaśnienie. W oświadczeniu, opublikowanym również na stronie KPZSzach zapewnia, że chętnie pozna ich "wycenę" trudu, jaki włożył w organizację imprezy. Pełną treść oświadczenia znajdziecie w tym miejscu.
Wybory władz związku w marcu 2024 roku
W marcu 2024 roku odbędą się wybory prezesa KPZSzach. Jarosław Wiśniewski poinformował nas, że zamierza ubiegać się o trzecią kadencję. - Jak mawiał Kazimierz Pawlak „to nie logika – to polityka” - tak podsumował zarzuty w sprawie nagród.
- Chcę zapytać osoby, kierujące do mnie zarzuty, gdzie wcześniej były kiedy czuły, że szachy na Kujawach i Pomorzu nie mają się zbyt dobrze, nie ma sponsorów, sprzętu, itp. Co te osoby zrobiły aby poprawić sytuację szachów w województwie, czy w swoim życiu zorganizowały chociaż raz liczące się zawody szachowe? Odpowiem za nich - nie mieli czasu - bo praca, bo dzieci, żona, bo mi się nie chce, niech prezes się tym zajmie „od tego jest” - skwitował ironicznie.
Jedno jest pewne - sprawa będzie wzbudzała ogromne emocje wśród szachistów i to będzie jeden z głównych tematów rozmów, aż do przyszłorocznych wyborów. Jaki będzie ich wynik, to czas pokaże. Dziś przeciwnicy prezesa chcą powiększenia Komisji Rewizyjnej i zapowiadają, że pojawi się kontrkandydat. Szachistów z regionu zachęcamy do komentowania wątku w mediach społecznościowych. Kto ma rację w tym sporze? Czekamy na wasze komentarze.